Jacek Żakowski przegrał zakład z działaczem młodzieżówki PiS

Ostatnie wdanie publicystycznego programu TVP Info przypominało nieco "Koło fortuny". W telewizyjnym studiu błyszczało auto, które trafiło w ręce zwycięzcy, choć nie teleturnieju, a zakładu.

Kilka miesięcy temu gość programu "Bez retuszu" Jacek Żakowski przystał na propozycję Mateusza Rojewskiego z Forum Młodych PiS i założył się z nim o wynik I tury wyborów prezydenckich. Dziennikarz zapewniał wówczas na antenie, że Bronisław Komorowski wygra już w pierwszym starciu z konkurentami, a stawką był symbol luksusu czasów PRL, maluch. Publicysta najwyraźniej nie spodziewał się, że popierany przez niego kandydat na prezydenta przegra i to podwójnie. Czas płynął, Polacy zdecydowali, a Jacek Żakowski musiał pogodzić się z przegraną. I to nie tylko swojego faworyta.

Żakowski słowa dotrzymał, a do wręczenia nagrody doszło w programie "Bez retuszu", gdzie wszystko się zaczęło. Zarówno przegrany, jak i zwycięzca nie szczędzili sobie przy tej okazji drobnych złośliwości.

- Panie Jacku, warto było?- zwrócił się do Żakowskiego gospodarz programu.

- No wie pan, kupa radości. Piękny Dudobus, taki jak prezydentura, która nas czeka. Życzę panu gorąco, żeby jeździł jak mercedes, chociaż wygląda jak mały Fiat - powiedział do Rojewskiego, wręczając mu kluczyki do samochodu.

Zapytany o kolor pojazdu zwycięzca odpowiedział, że czerwień to barwa ustępującej władzy. Przy okazji wręczył Żakowskiemu książkę o żołnierzach wyklętych, by "krzewić patriotyczne wychowanie".

Zwolennik PiS-u oświadczył na antenie, że zlicytuje wygrane auto, a całość zebranych w ten sposób środków przeznaczy na cele charytatywne, a konkretnie na Centrum Zdrowa Dziecka.

- Tak będzie najlepiej dla dzieci, Polski i dla przyszłości. To będzie dobra zmiana, tak jak Andrzej Duda - podsumował Rojewski, po czym wspólnie z Żakowskim wsiadł do malucha. Na szczęście panowie nigdzie nie odjechali.

A tak Żakowski komentował wyniki wyborów prezydenckich.