Jacek Kurski wprowadza zmiany programowe w TVP. Medioznawca: "PiS merda ogonkiem do Kościoła"
Katolickie formaty być może już na stałe zagoszczą w ramówce TVP. Są już nawet konkretne propozycje. Będzie hit czy klapa?
22.06.2017 | aktual.: 22.06.2017 16:02
Telewizja Polska postanowiła wprowadzić w swoje ramówce znaczące zmiany. Wszystko zaczęło się od odejścia z "Jaka to melodia?" Roberta Janowskiego. To było ogromne zaskoczenie dla fanów prezentera i widzów programu. Gwiazdor związany był z programem przez 20 lat. Ostatecznie nie chciał przystać na wizję nowej formuły show. Okazuje się, że Jacek Kurski ma też pomysł na inne formaty. Został przeprowadzony nabór projektów audycji telewizyjnych o tematyce religijnej. Redakcja Audycji Katolickich wyłoniła następujące projekty: „Słowo NieDzieli” autorstwa Mateusza Pleskacza oraz „Słowo na niedzielę - cykl misyjny” Julity Wołoszyńskiej-Matysek (w kategorii Felieton - komentarz do niedzielnej Ewangelii), „Razem” Michaliny Szymborskiej i „Wszystkie dzieci nasze są” Michała Kubika (magazyn rodzinny).
Czy te zmiany pomogą Telewizji Polskiej, a może wręcz przeciwnie? Postanowiliśmy zapytać o to prawnika i medioznawcę, Macieja Mrozowskiego. Oto co nam powiedział:
- To wygląda na drastyczny upadek. Takie formuły mogą spodobać się pokoleniu 50 lub 60+. Młodzi nie podążają za ramówką programową, oglądają, kiedy chcą w internecie. Jest to zapychanie dziur programowych i raczej nie będzie konkurowało z innymi programami. PiS merda ogonkiem do Kościoła, bo chce zdobyć poparcie. Klerykalizacja programów jest nie do zniesienia dla ludzi młodego pokolenia. Stworzenie takich programów to też moim zdaniem pewna forma oszczędności. Nie wymagają one dużego nakładu finansowego i stosunkowo mniej pracy niż większe formaty. Jacek Kurski liczy też na pieniądze z abonamentu telewizyjnego, ale umówmy się, że są one pisane palcem na wodzie. Jeśli ludzie zorientują się, za co płacą, to młodzi całkowicie się zrażą do TVP, a starsi zrozumieją, że jest to płacenie za unowocześnioną Telewizję Trwam. Moim zdaniem takie posunięcia są wynikiem zapaści programowej, co doprowadziło do agonalnej sytuacji, jeśli chodzi o wydajność, a przede wszystkim oglądalność tych programów. To będzie telewizja świetlicowa: przyjdą goście, posiedzą na kanapie, ksiądz będzie moralizował widzów... Nie widzę nowej formuły - powiedział nam profesor i medioznawca, Maciej Mrozowski.
Do tego dochodzi zamieszanie wokół festiwalu w Opolu, które również wpływa na postrzeganie przez widzów Telewizji Polskiej.
*Miller apeluje do Kurskiego: "Nie pchajmy muzyki disco polo na Opole!" *