Jacek Gasiński wspomina słynne wideo z Durczokiem. W 2009 r. nagrano go z ukrycia. Film stał się hitem internetu
Jacek Gasiński przez kilka lat pracował z Kamilem Durczokiem w TVN-ie. Razem działali w "Faktach". Teraz wspomina dawnego kolegę i kultowe nagranie sprzed lat. - Każdy ma wpadki w pracy - mówi.
17.11.2021 10:01
Jacek Gasiński razem z Kamilem Durczokiem pracowali w redakcji "Faktów" TVN. Kiedy zmarły dziennikarz został szefem zespołu, Gasiński zdecydował o odejściu z pracy. Jak mówi w rozmowie z "Faktem", nie chciał się na pewne rzeczy godzić. A Durczok bywał bardzo wybuchowy. Dowodem na to jest nagranie, które trafiło do sieci lata temu. Zrobiono je w 2009 r. podczas nagrywania "Faktów". Mowa o popularnym (wideo ma 5 mln odsłon na YouTube) wideo z "Rurkiem".
Na filmie widać Durczoka siedzącego za stołem. Dziennikarz jest bardzo niezadowolony, bo biurko było wyjątkowo brudne. Woła więc Rurka, czyli wydawcę Artura Rurarza, aby coś z tym zrobił. Bo stół jest "upier...ny". Durczok usiłuje zachować spokój, gdy makijażystka poprawia mu make-up, ale jest mocno poirytowany. Nagranie z ukrycia do tej pory mocno kojarzy się z Kamilem Durczokiem - w swojej grafice nawiązała do niego Matylda Damięcka (dodała też fragment wideo).
Jak pamięta to Gasiński?
- Każdy ma wpadki w pracy. To akurat nagranie świadczyło o tym, że wokół siebie Kamil nie miał samych przyjaciół. Przecież ktoś to nagrał i wyniósł w świat. Ale tak naprawdę, czy ten "upier…" stół zaszkodził Durczokowi? To nagranie udowadnia, że Kamil był perfekcjonistą, dbał o każdy szczegół.
Wideo jest pełne przekleństw, pokazuje Durczoka od niezbyt dobrej strony.
- To musiała być dla niego nauczka: że pewnych rzeczy nie powinno się mówić przy mikrofonie, bo nigdy nie ma pewności, czy nie jest włączony. Kamieniem niech jednak rzuci ten, któremu nigdy nie zdarzyło się rzucić niecenzuralnego słowa w stresie - tłumaczy Gasiński.