"Ja tego nie rozumiem". Ekspertka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" skomentowała wpadkę Macieja
Poczynania młodych małżonków przed kamerami TVN zwykle wywołują sporo kontrowersji. Jedno nieuważne słowo może zaważyć na losach raczkującej relacji. Zdaje się, że taki błąd popełnił w obecnym sezonie Maciej, a ekspertka Magdalena Chorzewska bezlitośnie go oceniła.
13.10.2022 10:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas spięć w związkach czy małżeństwach partnerzy czasami czepiają się słówek i zapamiętują sobie urazę. Tym gorzej, gdy mają na to dowód w postaci nagrań, tak jak uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Tam spory nie pozostają tylko między dwójką zainteresowanych, a do interpretacji dokładają się widzowie TVN, a niekiedy i psycholodzy.
Po kilku odcinkach 8. sezonu show dało się zauważyć, że Maciej nie zachwyca się urodą swojej nowo poślubionej żony. Co więcej, ona sama zaczęła zdawać sobie sprawę, przyznając, że brakuje jej komplementów od męża. Ten jednak nie kwapił się do nich i co więcej, w pewnym momencie nazwał Martę "mortadelką".
- No nie wiem, czy słowo "mortadela"... Może jest zabawne, ale nie wiem czy jakaś kobieta by się ucieszyła, czy to jest pieszczotliwe, No... raczej nie sądzę po prostu... To jest takie... - mówiła Marta przed kamerami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że Maciej zapewniał, że nie chciał wyśmiać żony i uważa to określenie za pieszczotliwe, w kolejnym odcinku zwrócił Marcie uwagę, że mogłaby ubierać się "bardziej kobieco". Temat wyglądu rozgrzał widzów do czerwoności. W sieci zaroiło się od komentarzy: zarówno krytykujących, jak i wspierających jedną i drugą stronę sporu.
W końcu o zdanie zapytano ekspertkę programu Magdalenę Chorzewską. Psycholożka w rozmowie z serwisem Party nie ukrywała, że jest rozczarowana zachowaniem Macieja.
- Ja tego nie rozumiem. To jest po prostu kwestia podejścia do kobiet i komunikacji, kultury, obycia. Myślę, że nawet jeśli ona mu się nie spodobała, to mógł to przemilczeć - ten eksperyment trwa 30 dni - albo mógł to ubrać w zupełnie inne słowa. Tak więc to tylko kwestia kultury osobistej albo jej braku - powiedziała.
Zgadzacie się z ekspertką "Ślubu od pierwszego wejrzenia"?