Ponownie został ojcem po 50. "Ekstremalnie wymagające"
31.01.2024 13:21, aktual.: 31.01.2024 17:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O aktorze ostatnio znów zrobiło się głośno, tym razem za sprawą głównej roli w serialu Netfliksa "1670". W najnowszym wywiadzie Bartłomiej Topa dał się poznać z bardziej prywatnej strony.
Jako Jan Paweł z Adamczychy Bartłomiej Topa przypomniał widzom, że świetnie sprawdza się w formatach komediowych. Serial "1670" okazał się wielkim hitem Netfliksa - od kilku tygodni utrzymuje się w TOP10, a wiele kwestii wypowiadanych przez aktorów nabrało nowego wymiaru w internetowych memach.
Aktor przeżywa dobrą passę nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym. Kilka lat temu związał się z Gabrielą Mierzwiak, która w 2021 r. urodziła bliźniaczki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bartłomiej Topa o świadomym rodzicielstwie
Topa nie ukrywa, że tacierzyństwo po 50. roku życia jest dla niego wyzwaniem. Razem z partnerką wychowuje jeszcze dwie nastolatki z jej poprzedniego związku. Poza tym aktor jest ojcem dorosłego Antoniego, który obecnie studiuje inżynierię dźwięku w Berlinie.
- Mam świadomość swoich ograniczeń fizycznych, bo już nie jest tak, że będę biegł maratony, chociaż pewnie jakbym chciał, to bym się przygotował... Ale trzeba obie wziąć w ramiona, trzymać, przenieść, pójść w nocy, jak Malwina czy Jagoda wołają siusiu, to nie chce się, ale czasami trzeba - wyznał w rozmowie z Magdą Mołek.
W wywiadzie nie pojawił się wątek poprzednich rodzinnych doświadczeń aktora, choć on delikatnie nawiązał do tego tematu.
- Moje rodzicielstwo od pięciu lat nie powiem, że jest łatwe, ale jest ekstremalnie wymagające i czerpię z tego radość. Życie moje jest nasączone różnymi wydarzeniami i nie planuję ich wartościować, ale czasami dotykam historii i myślę sobie: "kurde, gdybyś wiedziała albo poczuła to, co ja czuję teraz"... - dodał.
Tragiczna przeszłość Bartłomieja Topy
Przed laty aktora spotkała największa tragedia, jaka może przydarzyć się rodzicowi. W 2004 r. Bartłomiej Topa stracił nowo narodzonego syna, który miał wadę serca.
"Trzymałem go na ręku, za palce. A on siniał z minuty na minutę, na moich oczach. Nic nie mogłem zrobić. Odszedł. Zmarł tuż po urodzeniu, trzy godziny później. Wtedy zadałem sobie pytanie: dlaczego? Gdzie jest sens życia? Ja sobie to pytanie zadaję nieustająco" - wyznał w książce "Jestem tatą" Joanny Drosio-Czaplińskiej.
"Jeszcze nie miałam takiego odcinka"
Dziś Bartłomiej Topa uważnie podchodzi do swoich emocji i rzeczy, które dzieją się wokół niego. Przed kamerą w programie Magdy Mołek podzielił się swoimi refleksjami w tej sprawie.
- [...] To, gdzie umieścisz swoją świadomość, tak się będziesz czuć i odbierać wrażenia z rzeczywistości. To od ciebie zależy selekcja i jakie decyzje podejmiesz wobec tego, co się dotyka. Ja pierniczę, o czym ja mówię? - rzucił aktor.
Wtedy prowadząca chciała dopytać Topę, kiedy pojął to, o czym mówił. Jednak doszło do technicznych komplikacji i na chwilę rozmówców rozłączyło, ponieważ ktoś zadzwonił do aktora. Oboje dostrzegli w tym metafizyczny wymiar.
- Dokładnie gdy zadałam to pytanie, rozłączyło nam połączenie i to też jest odpowiedź - stwierdziła Magda Mołek. Po chwili dodała: "jeszcze nie miałam takiego odcinka".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad serialem "Forst" z Borysem Szycem, omawiamy ostatni film Nicolasa Cage'a, a także pochylamy się nad "The Curse" czyli najbardziej niezręczną produkcją ostatnich lat. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.