Ilona Łepkowska: "Ne będziemy udowadniać, że Jarosław Kaczyński pochodzi w prostej linii od Kazimierza Wielkiego"
Królowa polskich seriali broni "Korony Królów", produkcji wyśmianej na podstawie jednego kadru.
Gdy Telexpress podał informację o tym, że Telewizja Publiczna wyemituje serial kostiumowy oparty na historii polskich królów, w sieci od razu zaroiło się od kpiących komentarzy i porównań do innych kostiumowych produkcji.
"Korona Królów" została wyśmiana na długo przed emisją (ta planowana jest na listopad).
Głos postanowiła zabrać Ilona Łepkowska, która zajęła się kierowaniem zespołem scenariuszowym przy serialu. Punkt po punkcie broni tego przedsięwzięcia i zapewnia, że krytyka i kpina są nie tylko przedwczesne ale także niesprawiedliwe.
- Drodzy Przyjaciele, Znajomi, Życzliwi Obserwatorzy i Ostrzy Jak Żyleta Krytycy!
Media już podały, hejterzy ocenili, więc nie ma co chować głowy w piasek, jak struś - i tak mu przecież kuper wystaje, podobnie, jak mnie... (...) Choć właściwie nie serial, a TELENOWELA i to słowo powinno uciszyć wszystkich, porównujących nasze fotosy, dekoracje i kostiumy do, na przykład, "Gry o tron" czy "Tudorów". Nasz budżet to jakaś minimalna cząstka budżetów wspomnianych wyżej wspaniałych seriali, których sama jestem fanką.
TVP jednak ma od lat ( bo to wcale nie efekt "dobrej zmiany" ) kłopoty finansowe i na "Grę o polski tron" jej najzwyczajniej nie stać - pisze w poście na Facebooku.
Zapewnia także, że produkcja nie powstaje po to, by służyć obecnej władzy:
- Nie, nie będziemy udowadniać, że Jarosław Kaczyński pochodzi w prostej linii od Kazimierza Wielkiego.
Dość odważnie (zważając na obecną sytuację) przyznaje, że "nie bardzo podobają jej się obecne programy informacyjne".
Cały wpis możecie przeczytać tutaj, przekonuje was?