Ile stracą na wakacyjnej przerwie? Gwiazdy seriali muszą zacisnąć pasa
Polskie produkcje telewizyjne tradycyjnie przerywają nadawanie na okres wakacji. Najboleśniej odczują to ci, dla których jedynym źródłem utrzymania jest praca na planie seriali. Sprawdziliśmy, ile mogą stracić gwiazdy "M jak miłość" i "Na dobre i na złe".
Choć telewizję oglądamy cały rok, nie da się ukryć, że gdy dopisuje pogoda, większość woli spędzać czas na łonie natury, z dala od ekranów. Dlatego też stacje telewizyjne w okresie wakacyjnym przerywają nadawanie swoich stałych produkcji rozrywkowych i emitują głównie powtórki. Nie wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu spraw. Wszak niektórzy aktorzy utrzymują się wyłącznie z grania w serialach.
Jedną z takich osób jest Teresa Lipowska, czyli Barbara Mostowiak z "M jak miłość". Aktorka dorabia w serialu do skromnej emerytury, która wynosi 2 tys. zł netto. Jak donosi "Super Express", dawniej jej dniówka na planie serialu TVP wynosiła 4,5 tys. zł, dziś jest to ok. 3 tys. zł. Zatem wakacyjna przerwa mocno uszczupli zarobki emerytki.
Polskie gwiazdy walczą z pandemią. Oni się już zaszczepili
Młodsze pokolenie aktorów jest w nieco lepszej sytuacji. Katarzyna Cichopek za dzień zdjęciowy na planie "M jak miłość" według tabloidu zgarnia ok. 2 tys. zł. Jednak posiada też inne źródła zarobku m.in. będąc prowadzącą "Pytania na śniadanie". Program śniadaniowy nie znika z anteny na czas wakacji, więc gwiazda może nie martwić się o finanse.
W komfortowym położeniu jest również Barbara Kurdej-Szatan, która niedawno powróciła do obsady "M jak miłość". "SE" twierdzi, że aktorka już w 2018 r. grając w konkurencyjnym "W rytmie serca", inkasowała 9 tys. zł za dzień zdjęciowy. Nie wiadomo, czy na podobną stawkę może liczyć w produkcji TVP. Niemniej lwia część zarobków gwiazdy to dochody z reklam, a nie ról aktorskich. Wakacyjną przerwę na planie z pewnością odbije sobie kilkoma współpracami reklamowymi na Instagramie.
Jednak nie wszystkie gwiazdy powrócą do obsady seriali po wakacyjnej przerwie. Prawdopodobnie Ilona Ostrowska będzie musiała pożegnać się z "Na dobre i na złe". Związane jest to z tym, że Telewizja Polska ma zamiar ruszyć z filmową wersją "Rancza". Władze stacji pilnują, aby gwiazdy nie występowały jednocześnie w dwóch produkcjach pod ich szyldem.