Hydraulicy dokonali makabrycznego odkrycia. To nie była zwykła awaria
Widzowie oszaleli na punkcie nowego serialu. "Des" opowiada upiorną historię Dennisa Nilsena, seryjnego mordercy i nekrofila, który grasował w północnym Londynie i latami pozostawał absolutnie bezkarny.
15.09.2020 23:12
Przypadek Dennisa Nilsena jest tak przerażający i odrzucający, że równie dobrze mógł urodzić się w głowie któregoś z hollywoodzkich scenarzystów. Widzieliście "Siedem" Davida Finchera? To teraz pomyślcie, że scenariusz kultowego thrillera został oparty na faktach. To tego typu historia.
Nic więc dziwnego, że głośna sprawa w końcu trafiła na ekran. W listopadzie brytyjska stacja ITV zapowiedziała, że wyprodukuje mini serial pt. "Des" oparty na książce "Killing For Company" Briana Mastersa, który spędził wiele godzin na rozmowach Nilsenem, kiedy ten odsiadywał wyrok.
W rolę główną wcielił się David Tennant, szkocki aktor świetnie znanym polskich widzom dzięki "Broadchurch", "Jessice Jones" czy "Dobremu omenowi".
Pierwszy odcinek serialu "Des", który zaczyna się od aresztowania Dennisa Nilsena, brytyjska telewizja wyemitowała w poniedziałek 14 września. Jak podaje teraz Daily Mail, obejrzało go blisko 5,5 mln widzów i w sumie jedna trzecia odbiorców zasiadających w tym czasie przed telewizorami.
"Des" zaliczył też najlepsze otwarcie wśród seriali emitowanych na wszystkich brytyjskich kanałach i jest największym hitem stacji od premiery "Zbrodni na czysto", które zadebiutowały na antenie w styczniu 2019 r.
Producenci serialu mogą więc śmiało mówić o sukcesie, ale jeśli spojrzymy na makabryczny proceder Dennisa Nilsena, to trudno o zaskoczenie. Ta historia nie miała prawa się nie sprzedać.
Nilsen był ekspolicjantem i żołnierzem, który w latach 1978-83 zamordował w północnym Londynie przynajmniej 12 młodych mężczyzn. Jego proces z 1983 r. śledził cały kraj, a kolejne doniesienia o tym, co działo się w jego domu, wywoływały gęsią skórkę.
Ofiarami "mordercy z Muswell Hill" (dzielnica, w której mieszkał i działał Nilsen) padali bezdomni i męskie prostytutki. Ludzie, którymi nikt się nie interesował. Dlatego przez tyle lat Nilsen był bezkarny.
Działał według stałego schematu. Ofiarę zwabiał do siebie, częstował jedzeniem i alkoholem, potem dusił albo topił. Zwłoki mył, ubierał i przez pewien czas trzymał w domu. W toku śledztwa Nilsen zeznał, że przenoszenie ich z miejsca na miejsce i układanie ich w różnych pozach dawało mu poczucie władzy.
Kiedy ciała nie były mu już potrzebne, rąbał je, kawałki pakował w foliowe worki i spłukiwał w toalecie. Czasem zakopywał w ogródku lub palił w kominku. Czuł się całkowicie bezkarny.
Wpadł, bo fragmenty jego ofiar w końcu zatkały rury. Nielsen sam zgłosił problem firmie zajmującej się kanalizacją, a wezwani na miejsce hydraulicy odkryli w rurociągach fragmenty kości i odciętą rękę.
Podczas przesłuchań Nilsen przyznał, że zdarzało mu się masturbować w obecności ciał, a w stosunku do sześciu zwłok dopuścił się "czynności seksualnych".
4 listopada 1983 r. "morderca z Muswell Hill" został skazany za 6 morderstw i 2 usiłowania na dożywocie z zastrzeżeniem, że może ubiegać się o zwolnienie dopiero po upłynięciu 25 lat.
Dennis Nilsen odsiadywał wyrok w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Zmarł w szpitalu 10 maja 2018 r. Miał 72 lat.
Drugi odcinek miał premierę we wtorek 16 września, a trzeci zostanie wyemitowany dzień później. Polscy widzowie będą mogli obejrzeć "Des" na platformie streamingowej HBO GO.