"Hotel Paradise": Chris i Marietta myślą o ślubie? Para ma odważne plany na przyszłość
Chris i Marietta zostali zwycięzcami pierwszej polskiej edycji "Hotel Paradise". Jak się okazuje, para ma dość poważne plany na przyszłość.
W piątek widzowie mogli obejrzeć finałowy odcinek programu "Hotel Paradise". W ostatnim odcinku o zwycięstwo walczyli Marietta i Chris oraz Blondino i Martyna. Ostatecznie wygrała pierwsza z par, która zapewnia, że łączy ich wielka miłość.
- W tym programie niespodziewanie wygrałam miłość i pieniądze. Mam teraz przy sobie mężczyznę, który mnie nie ocenia, nie krytykuje, nie mówi, co mam robić - powiedziała Marietta.
Wynik finału oburzył wielu widzów, ale zwycięska para ma wiele powodów do zadowolenia. Udało im się wygrać aż 100 tys. złotych na realizację swoich marzeń. Już przed samym zakończeniem programu można było zauważyć, że Chris i Marietta nadal są razem i mają wizję wspólnej przyszłości. Zakochani postanowili ujawnić swoje poważne plany w rozmowie z Jastrząb Post.
- Jakieś tam rozmowy są. Ale nie chcę się tak bardzo nastawiać, zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Jeżeli będziemy razem cały czas i uda nam się, to na pewno będę chciała wziąć ten ślub, bo tak powinno być - stwierdziła Marietta.
Dowodem miłości zwycięzców "Hotel Paradise" miałyby być m.in. wspólne tatuaże.
- Chcemy sobie na pewno zrobić wspólny tatuaż. Nie chciałabym zdradzać, co to ma być, bo to jest dość śmieszne i łączy się ze śmieszną historią. Jeżeli zrobimy, to na pewno się o tym dowiecie - dodała.
Marietta twierdzi, że prawdziwa miłość nie zna granic, również tych geograficznych. Dla ukochanego mogłaby opuścić Polskę.
.- Ja kocham Polskę. Kocham Warszawę, mam tutaj całą rodzinę, wszystkich przyjaciół, więc na pewno nie byłoby to łatwe. Ale jeśli Chris nie odnalazłby się tutaj i bardzo by się źle czuł, no to myślę, że przeprowadziłabym się do Anglii. Musiałabym się nauczyć angielskiego, bo nie jest to moja mocna strona. Na pewno moim marzeniem jest to, aby wyjść za mąż - ujawniła.