"Hotel Paradise". Ania popłakała się na wizji: "Wszystko wymknęło się spod kontroli"
Koniec pierwszej edycji "Hotel Paradise" zbliża się wielkimi krokami. Jak się okazuje, presja związana z nadchodzącym finałem nie służy niektórym uczestnikom.
14.04.2020 14:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Atmosfera w "Hotel Paradise" staje się coraz bardziej intensywna. W zeszłym tygodniu, zgodnie z decyzją Marty, program opuścił Maciek. Uczestniczka musiała zdecydować się na wybór Łukasza lub Maćka. Teraz fani reality show zastanawiają się, kto trafi do wielkiego finału, który odbędzie się już w najbliższy piątek.
Widzowie "Hotel Paradise" nie mogli narzekać na nudę. W ostatnim odcinku po raz kolejny pojawiły się kryzys w związku Chrisa i Marietty, Łukasz namawiał Martę do namiętnego pocałunku, a Violi i Adamowi zebrało się na wspomnienia. Największe zaskoczenie wzbudziła jednak Ania.
Uczestniczka zakochała się bowiem w Mateuszu, do czego przyznała się, gdy wspólnie leżeli na łóżku. Para początkowo ustaliła, że łączy ich jedynie strategia, która ma finalnie doprowadzić do zwycięstwa w programie. Gdy Ania zrozumiała, że nie ma co liczyć na głębsze uczucia ze strony Mateusza, zalała się łzami.
- Wszystko wymknęło się spod kontroli, nawet nie wiem kiedy. Zaczęłam patrzeć na ciebie inaczej, niż na intrygę. Moja wina przegrałam - powiedziała Ania.
Zła wiadomość jest też taka, że Ania i Mateusz musieli się pożegnać z programem "Hotel Paradise". W ostatnim odcinku mieszkańcy hotelu musieli stawić czoła kilku zadaniami. Pary musiały odpowiedzieć na pytania dotyczące swoich partnerów, które w większości przypadków były bardzo proste. Najmniej punktów zdobyli Ania i Mateusz, co doprowadziło do ich eliminacji z reality show.