Halina idzie przez show TVP jak burza. Pod dobrym humorem skrywa wielki smutek
Halina czerpie z "Sanatorium miłości" pełnymi garściami. Jak dotąd nikomu nie pokazała się w humorze innym niż szampańskim. Otworzyła się tylko przed Martą Manowską.
Halina to jedna z najbarwniejszych postaci trzeciego sezonu "Sanatorium miłości". Charyzmatyczna, wesoła i pełna werwy seniorka szybko ujęła osobowością nie tylko kolegów i koleżanki z turnusu, ale przede wszystkim Martę Manowską. Halina wszelkie kompleksy, jeśli takowe ma, przykrywa przebojowością i dużym poczuciem humoru. Mówi, co myśli, nie przejmując się, jak zareagują na to inni. Oczywiście wszystko utrzymując w dowcipnym tonie. Podczas pobytu w sanatorium stara się brać udział we wszystkich aktywnościach i zawsze być w centrum uwagi.
Wyraźnie zainteresowana Manowska zaprosiła kuracjuszkę na osobistą rozmowę. Halina przyznała, że w uzdrowisku jest w 100 proc. sobą, zawsze była aktywna i przebojowa. Wspomniała też, że jeszcze w latach młodości była raczej łobuziarą, od paradowania w sukienkach bardziej interesowało ją wspinanie się po płotach i drzewach. Manowska wyczuła jednak wrażliwy punkt seniorki. Pod grubym płaszczem charyzmy i poczucia humoru kryje się bardzo wrażliwa i samotna kobieta.
Gdy tylko prowadząca o tym wspomniała, oczy Haliny momentalnie się zaszkliły. Bez ogródek wyznała, że rzucanie się w wir wydarzeń, podejmowanie kolejnych aktywności i praca na kilku etatach jest dla niej tylko odskocznią od samotności. Robi wszystko, by nie myśleć o tym, iż u jej boku nie ma bliskiej osoby.
- Ja się dobrze czuję, kiedy jestem w maratonie. Wydaje mi się, że gdybym tak siedziała i rozmyślała, to bym tak siebie nie widziała – mówiła.
- Tylko ja zły wybór dokonałam. Miałam tyle fajniejszych chłopaków… A każdy mówił "Halina, wybrałaś z tych wszystkich najgorszego". Sama nie wiem, jak to się stało. Na początku nawet nie pił, ale później zaczął popijać, nie pracował, nie szanował mnie wcale. Jak dochodziło już do bicia, to powiedziałam, że to dalej nie ma sensu. I odeszłam – wyznała Manowskiej.
Przyznała, że wielu dziwiło się jej odważnej decyzji, zwłaszcza, że miała trójkę dzieci. Halina jednak postanowiła, że nigdy się nie podda i ze wszystkim sobie poradzi. Pracowała na kilka etatów, ale udało się jej spłacić długi i zapewnić przetrwanie rodzinie. – W pracy to się śmieją: "Halina, dobrze, że nie masz męża, bo masz pieniądze i masz wszystko" – dodała.
Dziś jest szczęśliwą babcią, ale nie kryje, że marzy, by zdarzyła się jej jeszcze szczęśliwa miłość. Chciałaby się jeszcze z kimś podzielić i swoją wrażliwością, i humorem. Historia seniorki głęboko poruszyła Manowską. Prowadząca postanowiła zrobić wszystko, by Halina miała same dobre wspomnienia z pobytu. Wraz z Marią Rotkiel wyróżniły ją podczas lekcji flirtowania, a osobiście zaproponowała Halinie drobną metamorfozę i zmianę fryzury. Wszystko wskazuje na to, że przed Haliną jeszcze wiele przygód w "Sanatorium miłości".