Gypsy Rose siedzi w więzieniu. Miała wyjść za mąż, ale do tego nie dojdzie

4 lata temu Gypsy Rose Blanchard i jej chłopak Nicholas zaplanowali morderstwo matki dziewczyny, Dee Dee. Gypsy odsiaduje teraz wyrok 10 lat pozbawienia wolności. Dzięki listom poznała nowego ukochanego. Planowali ślub, ale teraz okazuje się, że do niego nie dojdzie.

Gypsy Rose siedzi w więzieniu. Miała wyjść za mąż, ale do tego nie dojdzie
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Magdalena Drozdek

Jak podaje E!News, Gypsy Rose Blanchard odwołała ślub z Kenem (nazwisko mężczyzny nie jest podawane w mediach). 28-latka skazana za współudział w morderstwie matki planowała wyjść za mąż na początku 2020 r. - Zarówno Gypsy, jak i Ken mają złamane serca, ale uczucie między nimi nie zgasło - dowiaduje się portal.

Więźniarka i jej adorator chcą teraz "skupić się na własnym życiu". Wiadomość o ich zaręczynach trafiła do mediów w kwietniu tego roku, co potwierdzili prawnicy Gypsy. Ujawniono wtedy, że Gypsy i Ken poznali się dzięki programowi dla więźniów. Podobno Ken zainteresował się Blanchard po obejrzeniu filmu dokumentalnego HBO "Mommy Dead and Dearest" ("Kochana mamusia nie żyje" z 2017 r.). Ken pisał do niej maile i niedługo później ich relacja była już romantyczna.

Śledztwo po wulgarnych komentarzach na Facebooku

O historii Gypsy i jej mamy Dee Dee opowiedzieli ostatnio twórcy serii "The Act”, o której wam pisaliśmy. Dee Dee latami wmawiała wszystkim, że córka jest poważnie chora. Miała cierpieć na białaczkę, astmę, dystrofię mięśniową, alergię na cukier i kilka innych chorób. Miała też być opóźniona umysłowo, a pokarm przyjmowała przez sondę.

Gypsy przyjmowała tony lekarstw każdego dnia, większość życia spędziła w szpitalu i u lekarzy. Poruszała się na wózku. Jednak tak naprawdę jedyną chorą osobą w domu była Dee Dee Blanchard.

Najprawdopodobniej cierpiała na przeniesiony zespół Münchhausena, czyli zaburzenie występujące najczęściej u rodziców, która polega na wywoływaniu u dziecka objawów choroby po to, by wzbudzić współczucie i zainteresowanie otoczenia. Ale oprócz tego przez lata czerpały korzyści materialne z sytuacji, wykorzystując organizacje charytatywne i zasiłki.

Gypy nie wiedziała, że jest oszukiwana przez matkę. Latami żyła tak, jak chciała tego jej mama. Aż doszło do tragedii. W 2012 r. Gypsy poznała Nicholasa Godejohna (miał problemy psychiczne i kryminalną przeszłość). Po jakimś czasie opracowali plan zabicia Dee Dee.

Obraz
© Facebook.com | Dee Dee Blanchard

Zrealizowali go w 2015 rok. Godejohn kilkakrotnie dźgnął Dee Dee, gdy ta spała. Potem razem z Gypsy uprawiał seks. Ukradli zmarłej pieniądze i uciekli do motelu. Widziało ich po drodze kilka osób, których zdziwił widok idących o własnych siłach Gypsy. 14 czerwca na facebookowym profilu dziewczyny pojawiły się wulgarne wpisy, a jeden z komentarzy sugerował, że użytkownik zabił Dee Dee i zgwałcił Gypsy.

Znajomi dziewczyny myśleli, że ktoś zhakował jej konto. Policja przyjechała do domu Blanchard następnego dnia i znalazła ciało matki. Niedługo później odnaleziono Gypsy i jej chłopaka, postawiono zarzuty. Co ciekawe, tuż przed tym wiele osób było przekonanych, że to Gypsy jest ofiarą. Założono internetową zbiórkę, na której zbierano pieniądze na jej dalsze leczenie, potrzebne na co dzień lekarstwa.

Gypsy skazano jeszcze w 2015 r. na 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast proces przeciwko Nicholasowi ciągnął się miesiącami. Skazano go ostatecznie dopiero 22 lutego 2019 r. Nie opuści więzienia do końca życia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)