Grzesiek odpowiada na zarzut Ani ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". "Traktuje mnie bardzo przedmiotowo"
W programie uchodzili za najbardziej dobraną parę. W pewnym momencie coś pękło i drogi uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia" rozeszły się. Kilka miesięcy po programie wciąż nie mają rozwodu, a Anna winą obarczyła swojego – jeszcze – męża. Grzesiek przerwał milczenie i wytłumaczył całą sytuację na łamach "Super Expressu".
04.04.2018 | aktual.: 04.04.2018 13:58
Programowa para ostatecznie postanowiła wziąć rozwód. Nic nie wskazywało na to, żeby relacje między nimi miały się poprawić, w związku z tym decyzja była prosta. O przebiegu rozwodu informowała na Instagramie Ania. - "Już za pół godziny czeka mnie pierwsza rozprawa rozwodowa. Grzesiek już ponoć czeka przed sądem" - pisała.
Później okazało się, że sprawa została odroczona. Decyzja sądu rozzłościła uczestniczkę programu TVN i sprowokowana pytaniami fanów napisała, że to wszystko wina Grzegorza. - "Sprawa miała być pewniakiem, gdybym miała za męża rozumnego faceta… (…) Z uśmiechem na twarzy odpowiadał na wszystkie pytania, plus dorzucił jeszcze wiele informacji od siebie, tak jakby był na spotkaniu z kumplem, któremu opowiadał dokładnie, jak to wszystko wyglądało... Myślałam że go rozniosę na miejscu, ale nie mogłam zareagować… odroczenie na 10 kwietnia" - odpowiedziała internautce, a później nazwała Grześka debilem.
W rozmowie z "Super Expressem" Grzesiek wytłumaczył, że to, co wydarzyło się w sądzie nie było jego winą. - To sąd wyznaczył termin pierwszej rozprawy dopiero na rok po ślubie. Nikt nie miał na to wpływu. Tak samo jak* na odroczenie terminu ogłoszenia wyroku ani ja, ani Ania, ani nasi adwokaci nie mieliśmy wpływu.* Znowu – to sąd o tym decyduje. Poza tym nie rozumiem skąd u Ani pomysł, że sąd wyda wyrok od razu, bezpośrednio po 20-minutowej rozprawie – powiedział.
Uczestnik drugiej edycji show podkreślał również to, że wszystko idzie zgodnie z procedurami, a następna rozprawa zakończy się wiążącą decyzją. To, co mówił przed sądem było zgodne z prawdą i poszanowaniem drugiej osoby.
Na emocjonalne zachowanie Ani ma jedno wytłumaczenie. - Moim zdaniem Ania zareagowała tak emocjonalnie, ponieważ bardzo zależy jej na rozwodzie, a przy okazji, jak widać z jej wypowiedzi, * traktuje mnie bardzo przedmiotowo, więc nie miała skrupułów, by swoje trudne emocje wyrzucić w moim kierunku* – stwierdził.
Mamy nadzieję, że wszystkie sprawy będą finalnie rozwiązane i zarówno Grzesiek, jak i Ania będą mogli zakończyć ten mało udany etap w ich życiu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.