Groźny wypadek na koncercie Mötley Crüe. "Mężczyzna leżał w kałuży krwi"
Legenda heavy metalu Mötley Crüe zagrała 16 sierpnia koncert dla tysięcy fanów z Indianapolis i okolic. Niestety dla jednego z nich wieczór skończył się w szpitalu. Mężczyzna wypadł przez barierkę na trybunie i doznał poważnego krwotoku.
Jeden z uczestników feralnego koncertu był na trybunie obok miejsca zdarzenia i nagrał filmik, na którym widać mężczyznę leżącego między siedzeniami. Nagranie trafiło do portalu TMZ wraz z relacjami świadków.
Nieznany mężczyzna miał wypaść przez barierkę z górnego piętra trybuny. Jego stan po wypadku nie jest znany, ale świadkowie mówili o "kałuży krwi", która pojawiła się pod leżącym mężczyzną. Lokalna policja nie wdawała się w szczegóły, ale potwierdziła, że ofiara wypadku "była przytomna i oddychała", kiedy udzielano jej pierwszej pomocy przed przewiezieniem do szpitala.
Jak widać i słychać na nagraniu, muzycy Mötley Crüe nie byli świadomi tego, co się dzieje na odległej trybunie, i kontynuowali swoje show. Koncert nie został przerwany i zakończył się zgodnie z planem ok. godz. 23.
Nagranie z feralnego koncertu w Indianapolis:
Do wypadku doszło 16 sierpnia na stadionie Lucas Oil Stadium w Indianapolis. Miejsce to może pomieścić nawet 70 tys. widzów.
Mötley Crüe to legendarny zespół heavy metalowy, założony w 1981 r. przez czwórkę muzyków: Nikkiego Sixxa, Tommy’ego Lee, Micka Marsa i Vince’a Neila. Na przestrzeni lat składa zespołu zmieniał się wielokrotnie, a w 2015 r. miał nastąpić koniec działalności. W 2018 r. doszło jednak do reaktywacji Mötley Crüe w pierwotnym składzie Sixx, Lee, Mars i Neil.