Trwa ładowanie...

"Gramy dla Śląska": plejada gwiazd na scenie, pustki w studio

Polsat zorganizował koncert, którego celem było okazanie solidarności ze Śląskiem i zbiórka funduszy na szpital zakaźny. Nie to jednak sprawiło, że wydarzenie było wyjątkowe. Niektórzy zastanawiali się, dlaczego kamery nie pokazują publiczności.

Cleo była jedna z wielu gwiazd, które zagrały dla ŚląskaCleo była jedna z wielu gwiazd, które zagrały dla ŚląskaŹródło: AKPA
d20ylr7
d20ylr7

Gest solidarności ze Śląskiem


Polsat zaprosił popularnych wykonawców, by zagrali dla zmagającego się z koronawirusem i związaną z nim falą hejtu Śląska. Telewidzów gorąco zachęcano do wpłat w serwisie zrzutka.pl na rzecz utworzenia Śląskiego Centrum Chorób Zakaźnych. Na scenie pojawiła się plejada gwiazd. Swoje największe przeboje zaśpiewali m.in. Feel, Cleo, Kamil Bednarek, Golec uOrkiestra czy Grzegorz Markowski. Z wielu względów był to koncert wyjątkowy. Dla artystów oznaczał powrót na scenę po czterech miesiącach przerwy wywołanej pandemią, ale w zupełnie innych warunkach. Choć po każdym występie widzowie słyszeli oklaski, publiczności nie pokazano ani razu. Powód?

Uniknęli wpadki TVP

Polsat najwyraźniej wyciągnął lekcję z głośnej wpadki TVP, na którą spadła lawina krytyki po koncercie z okazji Dnia Matki. Jak pamiętamy, impreza z udziałem gwiazd disco polo zorganizowana w szczycie pandemii i rządowych obostrzeń wywołała niesmak widzów oraz tłumaczenia producenta. Stacja Solorza poszła inną drogą i zorganizowała widowisko bez publiczności. Słyszane przez telewidzów gromkie oklaski padały z tzw. off-u.

d20ylr7

Do tej nietypowej sytuacji odniósł się Kamil Bednarek, przyznając z ubolewaniem w trakcie występu, że "jednak bez was pod sceną to nie to samo". Zapewniał jednocześnie, że przypomina sobie w tym czasie liczne koncerty, kiedy to fani żywiołowo wchodzili z nim w interakcje. Podobną opinię przedstawił lider zespołu IRA, który wyraził ponadto nadzieję, że już niebawem także artyści doczekają się "odmrożenia".

Cleo nieudolnie ubija masło... przed dziećmi. "Jezu, to chlapie"

"To jest tak dziwna sytuacja, jesteśmy w pustym studio, mamy nadzieję, że jesteście przed telewizorami. Bardzo nam was brakuje, bardzo byśmy chcieli się z wami fizycznie spotkać, mamy nadzieję, że to niedługo nastąpi" - podkreślał Artur Gadowski.

Otuchy artystom wyraźnie starał się dodać Krzysztof Ibisz, który wspólnie z Robertem Korólczykiem, kabareciarzem i rodowitym Ślązakiem, prowadził koncert.

d20ylr7

- Cała Polska klaszcze, cała Polska jest z nami przed telewizorami - zapewniał.

Inny niż zazwyczaj koncert komentowali też w mediach społecznościowych widzowie.

- Dziwne tak bez publiczność, ale brawo - napisała na facebookowym profilu Polsatu jedna z internautek.

Większość widzów najwyraźniej zadowolił sam występ idoli na scenie i to w tak szlachetnym celu. Nie da się ukryć, że największą różnicę odczuli w tym przypadku sami artyści, ale ci - nawet bez widowni zgromadzonej w studiu - dali tego wieczoru z siebie wszystko.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d20ylr7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d20ylr7