"Gra o tron": Kto zginie w Bitwie o Winterfell? A kto przeżyje?
Najważniejszy odcinek w 8-letniej historii "Gry o tron" już za kilka dni. W poniedziałek 29 kwietnia w "Bitwie o Winterfell" dowiemy się, którzy bohaterowie pozostaną przy życiu, a którzy zostaną zmasakrowani przez nadciągającą z północy armię Nocnego Króla. Kto ma największe szanse wyjść z tego cało?
24.04.2019 | aktual.: 25.04.2019 20:30
Pierwsze dwa odcinki ostatniego sezonu hitu HBO były swoistym, mocno rozciągniętym, pożegnaniem z głównymi bohaterami. Większość z nich jeśli już nie znalazła ukojenia i ukoronowania swojej historii, to została tak fabularnie spozycjonowana, iż ich opowieść zakończy się w wielkiej bitwie na przedmurzu twierdzy Starków.
Do wielkiego finału, bitwy zapowiadanej w zasadzie już w pierwszych odcinkach serialu jeszcze w 2011 roku, dotarło niewielu z przynajmniej kilkudziesięciu bohaterów wywodzących się z kart powieści George'a R. R. Martina. Jednak każdy z nich ma osobne grono fanów, którzy na pewno w poniedziałkowy poranek wraz z resztą świata będą rozpaczać po ich stracie. Podobnie jak płakali po słynnych Krwawych Godach (masakrze na weselu Edmure'a Tully'ego w sezonie trzecim).
Wielu fanów serialu już teraz wytypowało grupę, która z pewnością nie przetrwa starcia z armią lodowych zombie z Północy. Kto i dlaczego się w niej znalazł, motywują w bardzo różny sposób. Większość z tych przewidywań może się jednak ziścić. Poniżej w dużym skrócie prezentujemy krążącą po sieci listę śmierci.
Beric Dondarrion
Wielokrotnie już powracał z martwych za sprawą Pana Światła, sam przeczuwa też, że musiał być ku temu jakiś wielki powód. A jakiż może być większy powód niż stanięcie po stronie żywych w walce z martwymi? I ostateczne dokonanie żywota w okolicach Winterfell?
Bran Stark
Jego istnienie w fabule nierozerwalnie jest związane z Nocnym Królem, więc odejście tego ostatniego absolutnie zakończy wątek kalekiej Trójokiej Wrony. Jego śmierć w walce z największym adwersarzem, jakiego widziało Westeros, jest więc niemal pewna.
Brienne z Tarthu
W ostatnim odcinku otrzymała wszystko to, o czym marzyła. Akceptację oraz tytuł szlachecki: obie rzeczy w jednej z najbardziej wzruszających scen w historii serialu. Jej historię uznać więc można za zakończoną. A epilogiem będzie piękna, honorowa śmierć, która należy się jej, jak mało komu.
Szary Robak
Powiedzmy sobie szczerze - nikt nie będzie za nim tęsknił, jako że nie jest jedną z wiodących postaci w książce. W serialu został przerzucony do głównego wątku nieco na wyrost, prawdopodobnie właśnie jako typowe mięso armatnie, którego śmierć widzowie odczują, ale nie tak bardzo, jak odczuliby zgon nieco ważniejszych bohaterów.
Zobacz także: Nikolaj Coster-Waldau o swojej postaci Jamiego Lannistera w "Grze o tron": "Żaden życiorys nie jest prosty"
Jorah Mormont
Wreszcie spotkał ostatniego żyjącego członka swojego rodu (młodziutką, ale bojowo nastawioną do świata Lyannę), w ostatnim odcinku otrzymał od Samwella miecz z valyriańskiej stali, odkupił też swoje przewiny względem Daenerys. Jego historia zdaje się być kompletna. Honorowa śmierć w walce wcześniej zhańbionego szlachcica wydaje się najlepszym rozwiązaniem tej historii. Zwłaszcza, jeśli to on ocali Daenerys w walce.
Gendry Baratheon
Nieco zapomniany w serialu, do którego powrócił w przedostatnim sezonie, po to by wykuć broń ze smoczego szkła dla armii ludzi. W ostatnim odcinku prawdopodobnie spłodził też potomka, więc jego historia zdaje się być zakończona. Pytanie, jak zginie. Czy na froncie z młotem w dłoni, czy ratując w dramatycznej scenie Aryę z rąk białych wędrowców?
Theon Greyjoy
Wrócił z zaświatów, uratował Sansę, a potem swoją siostrę. Pozostaje mu jedynie całkowicie odkupić swoje winy wobec Starków, a nie będzie miał ku temu lepszej okazji, niż w bitwie przy i na ich zamku. Stanie w obronie Brana i nie skończy się to dla niego zbyt dobrze.
Edd Tollett
Jeden z ostatnich rozpoznawalnych ludzi Nocnej Straży. Straży, której zadaniem jest chronienie Siedmiu Królestw przed złem zza Muru. A jako że nie może zostać zwolniony z przysięgi, wielce prawdopodobne, że zginie u boku Jona raczej prędzej niż później w walce z siłami zła.
Podrick Payne
Powiedzmy sobie szczerze - pięknie pożegnał się w ostatnim odcinku z widzami wspaniałą piosenką o Jenny. Wiernie służył Brienne, będąc giermkiem jeszcze nie-rycerza. Teraz, kiedy Brienne została pasowana, nie pozostaje mu nic innego jak oddać życie w walce u jej boku. Jest to też chyba najmniej potrzebna postać z punktu widzenia głównego wątku.
Mogą, ale nie muszą umrzeć:
- Tormund - ulubieniec widzów, który śmierci uciekał już wiele razy, czemu nie miałby i teraz?
- Sansa - cały jej łuk fabularny to historia przetrwania. Prawdopodobnie przetrwa też bitwę, acz jako pani na Winterfell może być jednym z celów Nocnego Króla.
- Arya - wreszcie spełniona, może zginąć. Ale wciąż ma osoby na swojej liście. Więc może też żyć.
- Sandor - nie wierzę, że zginie w tej walce. Chyba, że ustawienie w ostatnim odcinku poprzedniego sezonu tzw. Cleganebowl (starcia z bratem, Górą) było tylko zmyłką. To ostatnie musi się wydarzyć.
- Davos - może zginąć, chroniąc dziewczynkę podobną do jego małej przyjaciółki Shireen, może też przeżyć, bo, nie ukrywajmy, ma do tego spory talent. I nie rozwiązał jeszcze "sporu" z Melissandre.
- Varys - w zwiastunach drży o życie w kryptach pod Winterfell. Ale może być jeszcze przydatny w kontekście ostatecznego sporu o żelazny tron.
Na pewno przeżyją:
- Jon Snow - nie zabija się głównego bohatera tak wcześnie, prawda. PRAWDA?!
- Daenerys - musi istnieć w fabule, bo inaczej kto się będzie bił o żelazny tron kilka odcinków później?
- Jaime - musi istnieć, póki istnieje Cersei. A że tej ostatniej w Winterfell nie ma, Jaime przeżyje. I najpewniej on zabije Nocnego Króla. A potem siostrę.
- Tyrion - Bitwa o Winterfell będzie rehabilitacją jego ostatnich wpadek. I wyjdzie z niej zwycięsko. Poza tym, jako jedyny wie to, co wie Bran. A że Bran raczej zginie, Tyrion musi przeżyć.
- Samwell - bo to on jest autorem "Pieśni lodu i ognia", co zasugerowano w poprzednim sezonie. Ktoś musi spisać to, co oglądamy na ekranach i czytamy w książkach.
A wy, jak typujecie?