"Gra o tron": Carice van Houten lubi szokować
Gdy pojawiła się na ekranie w 2. sezonie serialu wszyscy zamarli. Kim prywatnie jest aktorka, która gra Melisandre? Carice van Houten ma na koncie kilka ciekawych ról, jednak to dopiero serial HBO sprawił, że usłyszał o niej cały świat. Poznajcie bliżej aktorkę, która nie boi się szokować!
Nagość nie jest jej obca
Powaliła wszystkich na kolana
Carice urodziła się w Leiderdorp w Holandii. Od najmłodszych lat interesowała się filmem. Talent aktorski odkryła w sobie, gdy była w liceum. Karierę zaczynała od występów w szkolnych przedstawieniach. Naukę kontynuowała w Kleinkunst Academie w Amsterdamie.
Na ekranie zadebiutowała w drugiej połowie lat 90. w serialu "Het Labyrint". Na kolejne role nie musiała długo czekać.
Porównywano ją do Scarlett Johansson i Sharon Stone. Zachwyceni van Houten filmowcy podkreślali, że jest od nich nie tylko piękniejsza, ale i bardziej utalentowana.
Zmienia się niczym kameleon
Dotychczas wcielała się przede wszystkim w dramatyczne postaci. Krytycy entuzjastycznie przyjęli zwłaszcza jej rolę w filmie "Czarna księga". Na ekranie przeszła zaskakującą metamorfozę, stając się blondynką.
W kolejnych latach miała okazję zagrać m.in. u boku Toma Cruise'a w "Walkirii". Aktorka do dziś wspomina jednak horror "Egzorcyzmy Dorothy Mills", w którym wcieliła się w jedną z głównych ról. Występ w tej produkcji był dla niej prawdziwym wyzwaniem.
- Zawsze trudno jest grać emocje, których się osobiście nie doświadczyło, zwłaszcza, jeśli są tak ekstremalne. Ale taka jest nasza praca! Uważam, że wszyscy jesteśmy różni i w różny sposób radzimy sobie z problemami i traumami. Trzeba zastanowić się nad postacią, posłuchać, czego sobie życzy reżyser, i dać dużo od siebie.
Nie wstydzi się rozbieranych scen
Dotychczas kilkakrotnie rozbierała się na ekranie. Jej ciało w całej okazałości oglądać można było chociażby w "Grze o tron", w której gra od 2012 roku.
- Nigdy nie zdjęłabym ubrania, gdybym nie uważała, że to jest właściwe dla danej sceny. To nie jest coś, co chciałabym robić. Nie jest to moja ulubiona rzecz na świecie - zapewnia.
Z drugiej jednak strony, nie wstydzi się pokazać bez ubrania. W holenderskich filmach, w których dotychczas się pojawiała, nie brakuje nagości. Aktorka przyzwyczaiła się więc do tego, że od czasu do czasu musi odkryć więcej niż by chciała.
Jest bardzo bezpośrednia
Carice słynie z tego, że jest bardzo bezpośrednia i nie czuje się niczym i nikim skrępowana. Na planie serialu HBO nieraz zaskoczyła swoimi pomysłami, jak na przykład wtedy, gdy przez cały dzień chodziła nago.
- Wydaje mi się, że im bardziej boisz się pokazać bez ubrania i jesteś bardziej nieśmiały, tym więcej osób chce ciebie zobaczyć bez ubrania. Podczas kręcenia jednej ze scen chodziłam niemal cały czas nago, także gdy kamera była wyłączona. Dzięki temu napięcie nieco opadło. Przynajmniej u mnie. Przestałam się krępować, czego nie można było powiedzieć o innych znajdujących się w pomieszczeniu osobach. To oni mieli problem, nie ja. Ale muszę przyznać, że w młodości miałam zdecydowanie mniejszy problem z pokazywaniem się nago niż teraz.
Nie wszyscy o tym wiedzą
Co ciekawe, w "Grze o tron" van Houten miała okazję spotkać się ponownie z Liamem Cunninghamem, który w serialu wciela się w rolę Davosa Seawortha.
- Jest moim dobrym przyjacielem. W serialu nienawidzimy się, ale przed laty razem razem zagraliśmy w filmie "Black Butterflies", w którym wcieliliśmy się w parę kochanków. Śmiesznie było więc znów się z nim spotkać przed kamerami, ale w tak zupełnie innych okolicznościach.
Ma swoje zdanie i się go trzyma
Gwiazda słynie z tego, że lubi iść pod prąd. Chociaż większość aktorów marzy o wielkiej karierze, sławie i popularności, ona ma na ten temat zupełnie inne zdanie.
- Widziałam Hollywood i chociaż nie mam nic przeciwko niemu, nie wyobrażam sobie bym mogła żyć jak amerykańskie gwiazdy. Mój agent był zszokowany, gdy powiedziałam, że chcę zostać w Europie.
Jednocześnie aktorka dodała, że jeżeli otrzyma ciekawą zawodową propozycję, oczywiście ją przyjmie, ale nie chce tylko po to przeprowadzać się za ocean.
Sporadycznie pojawiała się więc w amerykańskich produkcjach. Dla "Gry o tron" zrobiła wyjątek. Czuła, że występ w serialu może zaprocentować w przyszłości.
Nie wszyscy ją rozpoznają
Carice zmienia się na ekranie niczym kameleon, nic dziwnego, że wiele osób nie wie, jak dokładnie wygląda ich ulubienica.
- Ludzie są często zdziwieni, kiedy widzą mnie w rzeczywistości, a nie na ekranie. Myślą, że jestem surową starszą panią. Ale ja się tak nie czuję.
38-latka świetnie się trzyma. Niektórzy twierdzą nawet, że z każdym rokiem prezentuje się coraz lepiej.
Wszechstronna artystka
Nie wszyscy wiedzą, że równolegle do aktorstwa van Houten rozwija karierę sceniczną. Jak zapewnia, spełnia się w wielu różnych dziedzinach i nie czuje presji, by za wszelką cenę dołączyć do grona "znanych i lubianych".
- Jestem piosenkarką. Pracuję właśnie nad kolejnym albumem. Jestem też pisarką i producentką. Jest więc tyle innych rzeczy niż gra w amerykańskich produkcjach, które sprawiają mi satysfakcję. Nie mam ambicji, by stać się kolejną Hollywoodzką gwiazdą.
Może to i dobrze...