Gienek Loska nie żyje. Życie go specjalnie nie rozpieszczało
Zmarł Gienek Loska, triumfator pierwszej edycji programu X-Factor. Dał się poznać jako wyjątkowy wokalista. Jednak w życiu nie miał tak łatwo. Walczył z uzależnieniami, depresją, bywało trudno o zarobek.
Dobre wspomnienia Gienka Loski
Pasję do śpiewania zaszczepiła w nim rodzina. W wywiadach wspominał, że odkąd pamięta, to wszyscy w jego domu śpiewali. To sprawiło, że widział siebie wyłącznie jako muzyka.
Karierę zaczął jeszcze jako nastolatek. Założył zespół Seven B z Andrejem Makarewiczem. Na początku lat 90., po krótkim okresie gry na Białorusi wyjechał do Polski. Swoją muzyką zdobywał serca słuchaczy na Podlasiu i w Krakowie. W stolicy Małopolski został na dłużej.
W Polsce przez długi czas grał na ulicy. Jego występy z gitarą przyciągały tłumy. Pojawiał się też w telewizji. Występował w "Szansie na sukces", "Mam talent", ale szczególnie zapadł w pamięci jego triumf w pierwszej edycji "X Factor". Jego mentorem w show TVN był Czesław Mozil. Loska swoimi występami potrafił wzruszać widzów i słuchaczy. Był pewny, że co najmniej znajdzie się w finałowej trójce. O statusie gwiazdy jednak nie marzył.
Cieszył się nagrodą, ale dla niego to było "za mało pieniędzy, żeby zainwestować, za dużo, żeby przejeść". Bardzo szybko zniknął z show-biznesu, unikał wywiadów. Chciał wciąż grać muzykę i prowadzić życie po swojemu.
Po wygranej w "X Factor" skupił się na koncertowaniu po Europie z Gienek Loska Band. Nie grał jednak na wielkich imprezach. Wydał dwa albumy - "Hazardzista" w 2011 r. (uzyskał status złotej) i "Dom" w 2013 r. Po premierze drugiego krążka ograniczył do minimum udział w medialnych wydarzeniach, nie był chętny pozować przed fotoreporterami. Wolał zajmować się wychowaniem córki Alesii.
Z czasem wrócił do grania na ulicy, bo ostatecznie to dawało mu największą radość. Nie mógł się przyzwyczaić do ciągłych wyjazdów w trasę, powrotów do studia, by znów wyjechać na koncert. "X-Factor zmienił jego życie. W jednym z wywiadów przyznał, że powtórzyłby udział w show.
Smutne życie Gienka Loski
Mimo sukcesów jako artysta Gienek Loska nie miał łatwego życia codziennego. Był moment, gdy chciał zerwać z łatką ulicznego grajka. Bywało, że ciężko było o wypłatę, choć jego żona Agnieszka twierdziła, że był "skuteczny w zarabianiu pieniędzy". Mówił o sobie, że jest socjopatą.
- Nie muszę być niegrzeczny, opryskliwy, nie musi mi odpalać. Ja tylko wiem, że jeśli na początku miesiąca nie będzie pieniędzy na opłacenie rachunków, kredytu, to będzie kiepsko. Muszę więc być skuteczny w zarabianiu pieniędzy i, jak twierdzi moja małżonka, jestem. Popularność daje wiele możliwości, więc nie jestem na nią zły - mówił w rozmowie z "Vivą".
Od czasu wyjazdu do Polski nie odzywał się do rodziców. Jego plany ciągle się komplikowały, z czasem przestało mu na ich realizacji zależeć. Obawiał się, że może mieć spory problem z pozostaniem w Polsce, a nawet z powrotem do Białorusi, kiedy okazało się, że... wyprał swój paszport.
Jako młody człowiek prowadził życie pełne imprez. Pił dużo alkoholu, palił często marihuanę. W stanie upojenia miał poważny wypadek - lekarze stwierdzili krwiaka i obrzęk mózgu. Obawiał się, że już nigdy nie zaśpiewa. Musiał wrócić na Białoruś. Przez kilka miesięcy zmagał się ze stanami depresyjnymi.
- Piliśmy wszystko, co się paliło. A co się nie paliło, podpalaliśmy i piliśmy. W końcu kapela zaczęła napierać na mnie, żebym przystopował, bo jakość mojego śpiewu poszła w dół. Mnie się wydawało, że bajerują, ale tak było, niestety. Myślałem: Chcą mi zrobić na złość, i piłem jeszcze więcej. Oszukiwałem ich, że idę na odwyk, że chodzę na spotkania AA - wspominał w wywiadzie dla "Vivy".
Z nałogów wyciągnęła go Agnieszka. Szybko zaczęli być razem. Przez kilka lat w ogóle nie tykał wódki. Polewał ją kolegom, a sam pił colę.
- Zdarzyło się mieszkać w piwnicy, spać pod drzewem. Mieszkałem wtedy w Zielonce. Po kieliszku było mi daleko do domu. W końcu zaczęło mnie to męczyć - powiedział swego czasu w "Dzień dobry TVN".
W maju 2018 r. podczas wizyty na Białorusi doznał rozległego wylewu krwi do mózgu. Konieczna była operacja. Lekarze potem wprowadzili go w stan śpiączki. Przez długi czas jego stan określano jako poważny lub bardzo poważny. Potrzebował stałej opieki i obecności najbliższych. Otrzymywał stałe wsparcie od Polskiej Fundacji Muzycznej. W trakcie leczenia marzył o powrocie do grania na ulicy.
Gienek Loska zmarł 9 września w Białooziersku na Białorusi, w którym się urodził. Miał 45 lat.