Gardias o koronawirusie. Napisała, jakie leki brała w domu
Dorota Gardias przeszła zarażenie koronawirusem. Nie było łatwo. Pogodynka trafiła razem z córką do szpitala. Teraz, już po wyjściu, dzieli się tym, co przeżyła i odpowiada na pytania ciekawskich.
12.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:08
Pod koniec września do mediów trafiła informacja o tym, że Dorota Gardias w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Miała koronawirusa, którym - jak wiele wskazuje - zaraziła się od swojej córki. Kilka dni później, gdy odzyskała przynajmniej częściowo siły i mogła wyjść ze szpitala, udzieliła wywiadu dla "Dzień dobry TVN".
- Lekarze mnie ostrzegali, żeby mnie nie zwiodło to, że czuję się dobrze. Później bardzo bolały mnie oczy, głowa, plecy. Miałam gorączkę. Po kilku dniach wszystko minęło, ale pięć dni później zaczęły mnie boleć płuca. Ten ból był coraz silniejszy, nie mogłam brać pełnego oddechu - opowiadała. To jednak nie zatrzymało pytań jej fanów.
Gardias jest zasypywana pytaniami. W weekend odpowiedziała na wiele z nich, z czego niemal wszystkie dotyczyły COVID-19.
Jedna z kobiet, u której także wykryto koronawirusa, zapytała, jakie lekarstwa przyjmowała Gardias. Prezenterka odpowiedziała, że w domu wspomagała się m.in. paracetamolem, witaminą C i D. Chyba nie trzeba podkreślać, że to nie "leki na koronawirusa", a jedynie środki wspomagające w chorobie?
Pogodynkę pytano też o to, jakie były u niej pierwsze objawy zakażenia.
- Drapanie w gardle, lekki kaszel. Ale każdy przechodzi to inaczej. U was nie musi tak być - podkreśliła.
Padło nawet pytanie o szpitalne jedzenie.
- No jak to szpitalne jedzenie. Zupa mleczna z ryżem na śniadanie, kanapeczki, ale barszcz czerwony był OK - skomentowała.
Na pytanie, co powiedziałaby tym, którzy nie wierzą w koronawirusa i pandemię napisała: - Chyba nic. Wszystkim życzę zdrowia i spokoju.