Finałowy odcinek "Rojsta". Rozczarowanie i smutek
"Rojst" to perełka wśród polskich seriali. Finał sezonu pozostawia jednak wiele do życzenia.
Kiedy Showmax ogłosił premierę serialu z Andrzejem Sewerynem i Dawidem Ogrodnikiem w rolach głównych, wielu czekało z niecierpliwością. Faktycznie, produkcja robi wrażenie. Idealnie dobrana ścieżka dźwiękowa podkręcała klimat serialu, wspaniały Andrzej Seweryn w roli dziennikarza i piękna, uzdolniona Zofia Wichłacz to, moim zdaniem, najmocniejsze punkty "Rojsta".
Pierwszy sezon tego serialu liczył zaledwie pięć odcinków, co jest dość nietypowe. Zazwyczaj producenci decydują się na m.in. 8-10 odcinków. Jakie emocje towarzyszyły mi po finale? Po pierwsze rozczarowanie. Nastawiłam się na dużo mocniejsze zakończenie, pojawiło się parę niezrozumiałych, nic nie wnoszących do fabuły wątków, który zaburzyły klimat finałowego odcinka. Początkowo fabuła toczyła się powolutku, a w piątym odcinku jakby "upchnięto" wszystko na raz. Za to zdecydowany minus.
Potem pojawił się smutek, że to już koniec. Po pilotażowym odcinku miałam mieszane uczucia co do fenomentu "Rojsta", po piątym mocno żałowałam, że tak mało odcinków powstało. Reżyserzy i producenci zostawili sobie furtkę na kolejny sezon, aczkolwiek marzy mi się, aby pojawiła się inna, równie klimatyczna historia.
Z pewnością jednak twórcy będą chcieli wyjaśnić, co dalej stało się z młodym małżeństwem, czyli Dawidem Ogrodnikiem i Zofią Wichłacz, jak potoczyły się losy postaci odgrywanej przez Andrzeja Seweryna. Wielu zachwyca się grą aktorską Ogrodnika, który według mnie kompletnie nie nadaje się do roli "lowelasa". Dla mnie Dawid wszędzie gra tak samo tylko w innym kostiumie.
Przez pierwsze dwa odcinki liczyłam na rozwinięcie wątku Piotra Fronczewskiego, który był doskonały. Niestety, nie wydarzyło się to i z pewnością to efekt zamierzony. Być może aktor pojawi się częściej na ekranie w drugim sezonie.
"Rojst" zdecydowanie jest perełką wśród polskich, dobrze wyprodukowanych seriali. Z pewnością jest godny polecenia. Gdyby nie finał wystawiłabym ocenę 10/10. Ostatecznie oceniam go 8/10.
Widzieliście?