Finał "Mam Talent!" nie zawiódł. Zwycięzca wcale nie był oczywisty
18.05.2024 22:19, aktual.: 19.05.2024 06:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
18 maja odbył się finał 15. edycji "Mam talent!". Stawką było 300 tys. zł. Widzowie dostali show, w którym nie brakowało łez wzruszenia. Najwięcej w studio wylała ich Julia Wieniawa. Była też magia. Dość powiedzieć, że Marcin Prokop zjadł karty do grania. Widzowie wskazali swojego faworyta.
Po czterech półfinałach w decydującej rozgrywce "Mam talent!" znalazło się 10 najlepszych. Od jurorów (Agnieszki Chylińskiej, Julii Wieniawy i Marcina Prokopa) już nic nie zależało. Liczyła się tylko opinia i werdykt widzów TVN.
Pierwszy na scenie pojawił się Teo Tomczuk, 18-latek, mieszkający na stałe w Norwegii. Prowadzący Jan Pirowski powiedział o nim, że ma głos jak połączenie jedwabiu z papierem ściernym. Teo zaśpiewał bluesową balladę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Płacz Julii Wieniawy
- Jesteś jak muzyczny Obeliks, który wpadł kiedyś do muzycznego kociołka, jesteś cały utkany z muzyki - komplementował Marcin Prokop
- Miałam non stop banana na twarzy - podzieliła się wrażeniami Julia Wieniawa.
Jako drugi wystąpił tancerz klasyczny Tymoteusz Sobczyk. Tak sugestywnie opowiedział swoim ciałem utwór Macieja Musiałowskiego "Moja mamo", że Julii Wieniawie puściły emocjonalne hamulce. Podbiegła do Tymoteusza, objęła go i wypłakała się na ramieniu. Długo nie mogła zwolnić uścisku.
- Jesteś tańczącą prawdą, poruszyłeś wszystkie moje struny - stwierdziła łamiacym się głosem.
- Za każdy razem mam wrażenie, że już bardziej się nie da i za każdym razem mnie zaskakujesz - powiedział Marcin Prokop.
Interes z Agnieszką Chylińską
Trzecia zaprezentowała się Alicja Andrukajtis w układzie choreograficznym z Muzą, swoją suczką. Oboje zatańczyli do piosenek Louisa Armstronga i Wham. Występ "zdołował" Marcina Prokopa.
- Czułem smutek i frustrację, bo pomyślałem o swoim psie, który reaguje tylko na dźwięk suchej karmy wsypywanej do miski. Myślałem, co złego zrobiłem, jak mogę jeszcze naprawić te relację - wyznał juror.
Jako czwarty z finalistów "Mam talent!" objawił się młodziutki raper Bartek Wasilewski w autobiograficznym utworze. Na koniec wyznał, że jego marzeniem jest zaśpiewać z Agnieszką Chylińską.
- Młody już załatwia interesy. [...] Piękny dojrzały tekst, pięknie ogarnąłeś swoje życie w tym utworze - powiedziała z pełną życzliwością wokalistka.
- Kumaty, zdolny, współczesny poeta - dodała Julia Wieniawa.
Znikające karty
Jako kolejna zachwyciła Nina Stec w barokowej sukni, a potem w samej archaicznej bieliźnie. Zatańczyła do klasyków muzyki poważnej.
- Jesteś jak komandos tańca, który można rzucić na każdy odcinek i sobie poradzi. [...] Przelatujesz jak bozon Hicksa, a my jesteśmy jak naukowcy zadowoleni, że mogą uczestniczyć w tym eksperymencie - zrecenzował Marcin Prokop.
- Trochę szkoda, że nie pokazałaś innej wersji siebie, tej bardziej ciemnej - "marudziła" nieco Julia Wieniawa.
Po Ninie przyszedł czas na prestidigitatora Michała Skubidę. Do pokazu z kartami zaprosił jurorów. Po kilku "standardowych" sztuczkach pojawiła się wisienka na torcie. Nagle wszystkie karty zniknęły ze stolika i odznalazły się w kapeluszu iluzjonisty. Co się z nimi dokładnie stało? Nie wiadomo. W każdym razie nagle stały się jadalne. Kilka z nich zjadł Marcin Prokop.
- Chce się trafić z tobą do celi w więzieniu, bo dajesz się lubić od razu, a to w połączeniu z twoim talentem, to niesamowity kapitał - zachwalał sędzia.
- No i ten hipnotyzujący tembr głosu, jak u Krystyny Czubówny - dodała Agnieszka Chylińska.
Jutro przyjdę półnago do DDTVN
Siódma swoim talentem pochwaliła się wokalistka Olivia Hausner. Marcin Prokop znowu wzniósł się na wyżyny elokwencji.
- Wyciągasz dźwięki jak dobry spawacz spoinę, na pełnym luzie. Śpiewasz obrazami Chagalla, gdzie na rozgwieżdżonym niebie anioły latają z kogutami - powiedział Olivii.
- Cieszę się, że przez trzy występy udało ci się zachować swoją dziewczęcość, że masz ciągle 15 lat - zwróciła uwagę Agnieszka Chylińska.
Następnym uczestnikiem finału był akrobata Filip Drogos, który za nic ma prawa fizyki w popisach pole dance. Widownia nie wytrzymała i urządziła bohaterowi owację na stojąco, skandując jego imię.
- Jedyny mężczyzna, który w cekinowych majtkach wygląda lepiej ode mnie - stwierdziła prowadząca Agnieszka Starak-Woźniak.
- Jutro przyjdę półnago do DDTVN - rozochocił się Marcin Prokop.
Po Filipie zatańczyła grupa Teddy's Army, która określiła swój układ jako piracką opowieść.
- Dla mnie to była bardziej opowieść o powracaniu zza grobu, bo dostaliście się do finału dzięki dzikiej karcie. W pewnym sensie pokonaliście śmierć - zauważył Marcin Prokop.
- W takim stylu powraca mistrz - uzupełniła Agnieszka Chylińska.
A nagroda idzie do...
Ostatni głos w show należał do Oliwii Miś, która zaśpiewała balladę, akompaniując sobie na fortepianie.
- Jestem wdzięczna, że jestem świadkiem narodzin prawdziwej gwiazdy - wyznała Julia Wieniawa.
- Jesteś rewersem Bartka, tylko macie inne środki wyrazu, gracie inną muzykę, ale oboje chcecie otwierać swoje dusze przed ludźmi. [...] Ty przetrwasz po tym programie, nie zginiesz - podsumował Marcin Prokop.
Finał 15. edycji "Mam talent!" i 300 tys. zł wygrał Bartek Wasilewski. Młodziutki raper nie krył emocji. Chłopak, który wcześniej śpiewał dla mamy, popłakał się na scenie.
- Nie wierzę w to, co się dzieje, chyba nadal śnię - powiedział triumfator, który jeszcze przecież chodzi do podstawówki.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: