Michał Kołodziejczak nie wytrzymał. Reporter TVP Info usłyszał kilka "ciepłych" słów
- To telewizja, która szczuje ludzi, wprowadza nieprawdę, a ten człowiek jest aparatczykiem tych, którzy rządzą - grzmiał Michał Kołodziejczak z AgroUnii, gdy tylko zorientował się, kto zadał mu pytanie.
03.02.2022 | aktual.: 03.02.2022 17:26
W czwartek w Senacie odbyło się posiedzenie komisji nadzwyczajnej, która wyjaśnia przypadki nielegalnego podsłuchiwania za pomocą systemu Pegasus. Jedną z osób, które miały być podsłuchiwane, jest Michał Kołodziejczak - lider AgroUnii. Działacz przyznał, że posiada dwa raporty potwierdzające to, że był inwigilowany systemem Pegasus. Potwierdzili to badacze z Citizen Lab oraz Polacy pracujący w Amnesty International. Kołodziejczak podkreślił, że nie tylko był podsłuchiwany. Wskazał, że włamano się do jego telefonu.
O tym, co dokładnie działo się podczas posiedzenia komisji, można przeczytać w tekście WP Wiadomości. Natomiast emocje buzowały także przed salą, gdy Kołodziejczak odpowiadał na pytania dziennikarzy. Swoje zadał też Miłosz Kłeczek z TVP Info. Doczekał się ostrej odpowiedzi.
Miłosz Kłeczek zapytał, jak to możliwe, że telefon Kołodziejczaka został zhakowany w maju 2019 r., skoro miał zostać wyprodukowany kilka miesięcy później.
Gdy tylko działacz dowiedział się, kto zadał pytanie, odpowiedział:
- TVP Info to ta stacja, która jest przez nas oskarżana o roznoszenie fake newsów. To fake news i proszę z tym skończyć. To telewizja, która szczuje ludzi, wprowadza nieprawdę, a ten człowiek jest aparatczykiem tych, którzy rządzą.
Na tym się jednak nie zatrzymał. Kołodziejczak dodał, że TVP nie jest telewizją publiczną, a "prywatną telewizją PiS".
- Ta telewizja zastanawia się dzisiaj, jak można w dwa dni wysłać telefon do Kanady. Żyjemy w XXI w., panie redaktorze - rzucił.
- Ludzie, którzy tam pracują, to fejkmeni, którzy chodzą i roznoszą głupoty. Robią to dla PiS. Telewizja publiczna dostanie od nas pozew i będziemy się domagać zadośćuczynienia od tych ludzi - dodał.