Fani zniesmaczeni. Komentarz Adriana pod zdjęciem żony daje do myślenia
Adrian i Anita ze "Ślub od pierwszego wejrzenia" zdają się być całkiem udanymi partnerami. Po programie założyli rodzinę, mają dwójkę dzieci i wydają się być zarówno szczęśliwymi rodzicami, jak i małżonkami. Anita pochwaliła się w swoich mediach społecznościowych zdjęciem z urlopu, który spędza na Zanzibarze.
15.11.2023 | aktual.: 16.11.2023 19:10
Nie każdy związek małżeński z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" okazuje się udany. Niektórzy partnerzy zwyczajnie do siebie nie pasują. W przypadku Adriana i Anity było odwrotnie. Para nie tylko pozostała w małżeństwie po zakończeniu emisji show, ale również zdecydowała się na dzieci. Wychowują razem uroczą dwójkę – Jerzego i Biankę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce jesień zagościła już na dobre, Anita postanowiła jeszcze trochę się wygrzać i odpocząć na rajskiej wyspie. Razem z koleżanką wybrała się na Zanzibar. Zdjęciem z urlopu pochwaliła się na Instagramie. W poście napisała też, dlaczego tym razem rodzina została w domu, a ono wypoczywa w towarzystwie przyjaciółki.
"Na ten wyjazd byłam namawiana blisko pięć lat, ale do samego końca toczyłam wewnętrzną walkę. W końcu stało się! Z przyjaciółką wybrałyśmy się do biura podróży. Później konsultacja z mężem. W końcu - szybka decyzja, że zamieniamy listopadową pogodę na rajską wyspę" - tak zaczęła wpis. Dalej wyjaśniła fanom, dlaczego decyzja była dla niej trudna.
"A dlaczego walka? Bo my, mamy, zawsze stawiamy siebie na ostatnim miejscu. A może właśnie od czasu do czasu warto jest posłuchać tych prostych słów -’Hakuna Matata’ - czyli, nie przejmuj się! Kiedy na co dzień nawarstwia się mnóstwo spraw i jesteśmy przytłoczeni do tego stopnia, że czasem trudno się nam skupić, nie umiemy sobie odpuszczać - może warto spojrzeć na to z dalszej perspektywy i wyłączyć na chwilę. Bardzo się cieszę, że dałam się namówić na ten szalony pomysł last minute!" - podsumowała Anita.
Pod zdjęciem Anity pojawił się wymowny komentarz męża. "Hmmmm może kiedyś i ja. Od początku, kiedy się poznaliśmy, mówiłem, że Zanzibar & kite, to jedno z listy ‘to do’! (do zrobienia - przyp. red.) Zamiast tego, wyszło, że od ponad pięciu lat na kite nie pływałem nigdy więcej. Bo my - tatusiowie - stawiamy siebie na ostatnim miejscu…".
Obserwatorzy nie kryli zdziwienia postawą Adriana. Wielu przyznało, że takie słowa z ust bliskiej osoby odebrałyby im radość z wyjazdu. Jeden z obserwatorów Anity bezpośrednio zwrócić się do mężczyzny. "Pan ma jakiś problem, z tym że żona wyjechała?".
Adrian odpisał: "W żadnym wypadku nie mam z tym żadnego problemu, bo sam od długiego czasu namawiałem żonę, aby wyjechała też gdzieś bez nas i odpoczęła, bo to szalenie ważne. Natomiast, czy ja bym wyjechał w miejsce, które jest na liście niezrealizowanych marzeń żony bez niej ? Nie sądzę… A moja druga 'uszczypliwość' - tak! Nie potrafię przemilczeć powszechnie szerzonej mantry o niezastąpionych mamusiach i ich fantastyczności bycia budowniczym świata dla dzieci... zapominając o wielu tatusiach, którzy są również współudziałowcem tego całego przedsięwzięcia, jakim jest rodzina. I w wielu sytuacjach gdyby nie ten pominięty tata, to mama nie byłaby wypoczęta, uśmiechnięta i jakby miała budować ten świat?".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.