"Fakty" TVN były bezlitosne dla Lichockiej. W kółko pokazywali jedno ujęcie
W piątek 4.11 jednym z tematów w głównym wydaniu "Faktów" TVN był spór posłanki Lichockiej z PiS i posła Budki z PO. Teoretycznie chodziło o zrzeczenie się immunitetu przez posła opozycji, ale w praktyce "Fakty" pokazywały przede wszystkim słynny już gest Lichockiej, gdy Sejm przyznał TVP 2 mld zł.
- Słynny gest Joanny Lichockiej i immunitet Borysa Budki. Poseł Budka właśnie sam zrzekł się immunitetu po tym, jak posłanka Lichocka złożyła wniosek, żeby go stracił - mówiła Anita Werner w głównym wydaniu "Faktów", zapowiadając materiał Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.
- I to dalszy ciąg historii, która zaczęła się zupełnie gdzie indziej. Kiedy Sejm 2 mld zł przekazywał nie na onkologię, ale na TVP, środkowy palec posłanki Lichockiej widziała cała Polska - skwitowała prezenterka "Faktów".
Materiał przygotowany przez Katarzynę Kolendę-Zaleską trwał ponad 3 minuty. W tym czasie na ekranie pojawiali się politycy opozycji i rzecznik PiS, odnoszący się do konfliktu na linii Lichocka-Budka. Posłanka PiS chciała uchylenia immunitetu szefa klubu KO, żeby pociągnąć go do odpowiedzialności karnej. Chodzi o jej zdjęcia ze środkowym palcem, które posłowie PO pokazali na konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że Lichocka pokazała w Sejmie środkowy palec w 2020 r. po przyznaniu Telewizji Polskiej prawie 2 mld zł z budżetu. Choć opozycja opowiadała się, by te pieniądze przeznaczyć na onkologię. Posłanka tłumaczyła swój gest tym, że przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana".
To energiczne przesuwanie palcem "Fakty" TVN pokazały na nagraniu w sumie trzy razy w jednym materiale. Oprócz tego na ekranie pojawiały się zdjęcia z "gestem Lichockiej" - wykorzystane na billboardach czy znajdujące się na planszy wyciągniętej przed kamerą TVN przez Borysa Budkę.