Ewa Minge grzmi w sprawie "Top Model". Wini jedną osobę

Ewa Minge zabrała głos w kontrowersyjnej sprawie. Projektantka wyraziła stanowczy sprzeciw dla sytuacji, która miała miejsce na planie programu "Top Model".

Ewa Minge komentuje sytuację w "Top Model"
Ewa Minge komentuje sytuację w "Top Model"
Źródło zdjęć: © AKPA | Kurnikowski

17.09.2021 10:01

Ewa Minge nie boi wypowiadać się na tematy społecznie ważne. Projektantka słynie nie tylko z ekstrawaganckiego wizerunku, ale przede wszystkim ze swoich trafnych spostrzeżeń. Ostatnio na Instagramie opublikowała post, w którym piętnuje hipokryzję na planie programu stacji TVN.

Ostatni odcinek "Top Model" wzbudził niemałe kontrowersje. Uczestnicy show wzięli udział w sesji zdjęciowej, podczas której pozowali z alpakami. "Zwierzęta były przestraszone i bardzo zestresowane" - relacjonują widzowie. Fala hejtu wylała się również na Joannę Krupa i Michała Piróga, którzy słyną z aktywizmu na rzecz praw i ochrony zwierząt.

Głos w sprawie zabrała również Minge. "Produkcja 'Top Model' uznała, że ładnie w obrazku będą wyglądać Alpaki. Ich prawo i rzeczywiście obrazek uroczy. Internauci uznali to za znęcanie się nad zwierzętami i to już nie jest urocze" - wyznaje projektantka.

Artystka twierdzi, że to nie produkcja programu stwarza problem i zagrożenie dla zwierząt, a jedynie ich właścicielka, która na ową promocję swojej działalności się zgodziła. Przecież nikt inny nie zna tych zwierząt tak dobrze, jak ona sama.

"Nie znam się na Alpakach i nie mam pojęcia, czy zwierzęta te mają problem z 'dziwnie ubraną grupą obcych ludzi' - cytat właścicielki Alpak. Ja mam problem z właścicielką zwierząt, która się wypowiedziała w pejoratywny sposób o sytuacji, podejściu do zwierząt na planie i odbiła winę od siebie" - wyjaśnia gwiazda.

W dalszej części odważnego postu Minge wyznaje, że otrzymała propozycję od międzynarodowej stacji telewizyjnej na filmowanie swoich kotów. Na tę ofertę jednak nie przystała. Ma świadomość zbyt ogromnego stresu, jaki mógłby spaść na jej ukochanych pupili. Minge namawia do rozsądku, a w dalszej części postu krytykuje nieodpowiedzialne zachowanie właścicielki alpak:

"To właścicielka zwierząt traktuje je jak cyrk obwoźny i naraża na stres, niewłaściwe warunki i aferę medialną, dolewając oliwy do ognia. Pani nabyła te zwierzęta i gdzieś je trzyma, daj Boże w idealnych warunkach, zapewniając im maksimum szczęścia i opieki. Pani wynajęła je z pewnością za pieniądze do programu i zapewniła nienaturalne, stresujące sytuacje oraz grupę tych 'obcych, dziwnie ubranych ludzi'".

Zobacz także
Komentarze (18)