Eurowizja 2024. Kasia Moś nie głosowała na Lunę. "Szkoda, że nikt w jury nie myślał tak, jak ja"

- Nie głosowałam na Lunę, ale będę trzymać za nią kciuki - mówi Kasia Moś, jedyna kobieta w gronie jurorskim tegorocznych polskich eliminacji Eurowizji.

Eurowizja 2024. Kasia Moś była jedną z osób, które wybierały reprezentantów. Wygrała Luna
Eurowizja 2024. Kasia Moś była jedną z osób, które wybierały reprezentantów. Wygrała Luna
Źródło zdjęć: © KAPiF, Łukasz Urbański
Przemek Gulda

19.02.2024 15:31

Wszystko już jest jasne. Utrzymywane przez wiele dni tajemnice wyszły wreszcie na jaw. Wiadomo, kto będzie w tym roku reprezentował Polskę w konkursie Eurowizji, wiadomo też, kto zasiadał w pięcioosobowym gronie jurorskim oceniającym zgłoszone propozycje. Jedną z osób, które zdecydowały o wyborze polskiej reprezentacji, była wokalistka Kasia Moś, która sama wzięła udział w tej rywalizacji w 2017 roku.

W jury zasiadła, jako jedyna kobieta, obok: Łukasza Pietera – dyrektora muzycznego Radia Zet, Piotra Klatta – muzyka, dawnego szefa polskich preselekcji do Eurowizji, Michała Hanczaka – dziennikarza radia Eska i Konrada Szczęsnego – prezesa Stowarzyszenia Miłośników Konkursu Piosenki Eurowizji OGAE Polska.

Wokalistka postanowiła opowiedzieć Wirtualnej Polsce o tym, jak wyglądały w tym roku obrady jury.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski: Co spodobało ci się w Lunie tak bardzo, że dałaś jej w głosowaniu dużo, a może wręcz najwięcej, punktów?

Kasia Moś, wokalistka, członkini polskiego jury konkursu Eurowizji: No i tu niespodzianka: w ogóle na nią nie głosowałam. Ale prawo demokracji i matematyka, związana z liczeniem punktów całej piątki jurorów zadecydowały o tym, że wygrała Luna. Mój muzyczny gust oscyluje w zupełnie innej stylistyce, ale będę za Lunę trzymać kciuki.

A na kogo głosowałaś?

Na Macieja Musiałowskiego. Urzekł mnie absolutnie. Zachwycił mnie swoim talentem i oryginalnością. A wydaje mi się, że właśnie oryginalność może być w tym konkursie kluczem do zwycięstwa. Powinniśmy wystawiać w rywalizacji osoby, które pokazują zupełnie coś innego niż reszta europejskiej sceny muzycznej. Ten artysta zdecydowanie spełnia ten warunek.

Szkoda, że nikt w jury nie myślał tak, jak ja. To zresztą nie jest pierwszy raz - bardzo często okazuje się, że moje wybory są zupełnie inne niż reszty. Ale nie przeszkadza mi to i nijak nie powstrzymuje przed prezentowaniem własnej opinii. I to się na pewno nie zmieni.

Jak technicznie wyglądały te eliminacje?

Dostaliśmy do przesłuchania ponad 200 piosenek, z którymi każdy z nas bardzo skrupulatnie zapoznawał się w domu. Potem odbyło się pierwsze głosowanie, które miało wyłonić dziesięć najbardziej interesujących utworów.

Dostaliście z TVP jakieś wskazówki, sugestie dotyczące kryteriów wyboru?

Nie, zupełnie nie. Mieliśmy całkowitą wolność. Usłyszeliśmy tylko, żeby kierować się sercem. To mi się bardzo spodobało. Tak właśnie zrobiłam.

I na tym pierwszym głosowaniu się skończyło? W ten sposób wybraliście Lunę?

Luna wysunęła się na prowadzenie po zsumowaniu głosów wszystkich ekspertów. Chociaż mojego głosu nie otrzymała - po zsumowaniu punktów reszty jury wygrała.

Szły iskry?

Wszystko odbyło się w granicach kultury i przyzwoitości!

Nie brakowało ci możliwości przesłuchania chociaż tych dziesięciu wybranych piosenek na żywo?

Bardzo! Absolutnie! Te preselekcje bezwzględnie powinny mieć też etap polegający na prezentacji na scenie. To przecież bardzo ważne w tym konkursie.

To jedno, a drugie - możliwość oddania głosu powinna mieć też publiczność. To najbardziej demokratyczna forma wyboru krajowego reprezentanta czy reprezentantki. Tak to się powinno odbywać: najpierw jury wybiera finałowe grono, a potem, po koncercie wyselekcjonowanych w ten sposób artystów, najlepszą osobę wskazują ludzie.

Czemu tak się nie stało tym razem?

To był wyjątkowy rok, wyjątkowe okoliczności: wybory, zamieszanie w mediach. To zrozumiałe, że nie było szansy zorganizować tych preselekcji w inny sposób. Mam nadzieję, że będzie to absolutnie wyjątkowa sytuacja i już za rok będzie zupełnie inaczej.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Krajowe eliminacje do Eurowizji 2018, Kasia Moś
Krajowe eliminacje do Eurowizji 2018, Kasia Moś© AKPA
Kasia Moś obecnie
Kasia Moś obecnie© Łukasz Urbański
Luna
Luna© AKPA | AKPA
Luna
Luna© AKPA | AKPA
Luna
Luna © AKPA
Źródło artykułu:WP Teleshow
katarzyna mośeurowizjaluna
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (179)