Eurowizja 2019: Polacy od lat czekają na przełom. Tulia zaśpiewa dziś w Tel Awiwie
Historia polskich występów na Eurowizji to wielkie nazwiska, wielkie porażki i tylko jeden znaczący sukces warty odnotowania. Czy Tulia przerwie złą passę Biało-Czerwonej reprezentacji?
14 maja zespół Tulia wystąpi w Tel Awiwie ze swoim utworem "Fire of Love (Pali się)". Polki będą rywalizowały w pierwszym półfinale i jeśli wierzyć komentarzom po próbach w Izraelu, nasza reprezentacja może się okazać "czarnym koniem" 64. Konkursu Piosenki Eurowizji. Zupełnie innego zdania są bukmacherzy, którzy dają Tulii minimalne szanse na wejście do finału. Nie mówiąc o walce o podium.
Polacy na Eurowizji nigdy nie byli uważani za faworytów, rzadko kiedy zajmowali też miejsca w pierwszej dziesiątce. Co nie znaczy, że z występami naszych reprezentantów nie wiązano wielkich nadziei. Wszystko przez Edytę Górniak, która wprowadziła Polskę na Eurowizję w 1994 r. Debiut Biało-Czerwonej piosenkarki był ogromnym sukcesem – wykonanie utworu "To nie ja!" dało jej drugie miejsce.
Rok później Polska wysłała na finały Eurowizji do Dublina siostry Steczkowskie. Gwiazdą była Justyna, zaś Krystyna i Magda wspierały ją jako chórek. Sukces Górniak rozbudził apetyt Polaków na kolejne podium, niestety zaprezentowanie możliwości wokalnych Justyny Steczkowskiej w kawałku "Sama" przyniosło jej zaledwie 18. miejsce.
Z takim samym rezultatem występ na Eurowizji zakończył Mietek Szcześniak (1999). O jedno "oczko" wyżej uplasowała się zapomniana grupa Sixteen (1998) i Blue Cafe (2004). Oprócz Edyty Górniak najlepiej poradzili sobie Ich Troje (7. miejsce w 2003 r.) i Michał Szpak (8. miejsce w 2016). Z kolei wśród Polaków, którzy dostali się do finału Eurowizji, największymi przegranymi byli: Piasek (2001), Isis Gee (2008), Monika Kuszyńska (2015) i Kasia Moś (2017). Każde z nich zajęło miejsce w drugiej dziesiątce finalistów na 25-26 startujących.
Plamę na Eurowizji dało również siedmiu polskich reprezentantów, kończących swoją przygodę z konkursem na półfinale. Mowa o siedmiu artystach/zespołach, wśród których znalazły się takie sławy jak Ivan i Delfin czy Ich Troje (połączenie sił z Real McCoy w 2006 r. nie było trafionym pomysłem). A także chwilowe gwiazdy, o których dziś mało kto pamięta (The Jet Set, Lidia Kopania).
Złą passę polskiej reprezentacji przerwał występ Donatana i Cleo w 2014 r. Po 10 latach, w których Polska tylko dwa razy wchodziła do finału (zajmując 17. i 24. miejsce), utwór "My Słowianie – We Are Slavic" dał Biało-Czerwonym 14. pozycję. Nie był to szczyt marzeń, ale wielokrotnie podkreślano, że gdyby w finale Eurowizji brano pod uwagę jedynie głosy widzów (jurorzy mają 50 proc. głosów), rywalizację zakończylibyśmy na 5. miejscu. Pocieszeniem był fakt, że piosenka "My Słowianie" stała się hitem nie tylko nad Wisłą.
Po zeszłorocznej porażce Polaków na Eurowizji cały czas mamy w pamięci fałszującego Lukasa Meijera, który "wspierał" wokalnie Andrzeja "Gromee" Gromalę. Biało-Czerwona reprezentacja nie weszła do finału, dlatego dziewczyny z Tulii nie mają wysoko postawionej poprzeczki. Wokół ich występu na Eurowizji już teraz pojawiają się kontrowersje – od tych bukmacherskich po zarzucanie "wspierania rasistowskiego reżimu" (czytaj więcej tutaj).
Czy wpłyną one w jakikolwiek sposób na ich występ w pierwszym półfinale? Przekonamy się już dzisiaj, 14 maja po 21:00, kiedy w TVP 1 rozpocznie się transmisja 64. Konkurs Piosenki Eurowizji.