Elżbieta Zapendowska wspomina "Idola". Sława ją przytłoczyła

Elżbieta Zapendowska była jurorką w polsatowskim talent-show "Idol". Poszła tam z wielkimi oporami, ale była w potrzebie materialnej. Zarobiła "straszne pieniądze". Stała się gwiazdą i przeżyła koszmar.

Elżbieta Zapendowska współpracowała przy produkcji musicalu "Metro"
Elżbieta Zapendowska współpracowała przy produkcji musicalu "Metro"
Źródło zdjęć: © Instagram

18.09.2023 | aktual.: 19.09.2023 00:11

Elżbieta Zapendowska jest krytyczką muzyczną i specjalistką od emisji głosu. Szlifowała talent Edyty Górniak i Dody. Sławę zyskała jako jurorka w programie "Idol", który zadebiutował na antenie Polsatu w 2002 r. Był diametralnie inny od "Szansy na sukces" w TVP i "Drogi do gwiazd" w TVN.

- "Fałszujesz", "Zmień zawód", "Poszukaj innych pomysłów na przyszłość". Prawda między oczy. W polskiej telewizji to nie było popularne, ludzie wypowiadali się raczej dyplomatycznie - tak streściła ówczesną rewolucyjność "Idola" w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Horrendalne zarobki

Propozycję udziału w show przyjęła nie od razu. Nie podobał się jej wizerunek Polsatu, który miał łatkę stacji disco-polowej. Ostatecznie przeważył czynnik finansowy, chociaż gwiazda wcale nie mogła liczyć na gwiazdorską stawkę.

- My zarabialiśmy w pierwszej edycji straszne pieniądze. To znaczy małe, w kategoriach żartu. Ale jako że pieniędzy tak czy siak potrzebowałam... - tłumaczyła Zapendowska.

NIesforny Kuba

W pierwszej serii "Idola" za sędziowskim stołem partnerowali jej Jacek Cygan, Robert Leszczyński i Kuba Wojewódzki. Ten ostatni był wtedy najmniej znany, ale okazał się najbardziej kontrowersyjny.

- We wsadzaniu kija w mrowisko specjalizował się Kuba Wojewódzki, który czasem szedł w zaparte i twierdził, że ktoś świetnie śpiewa, mimo że wszyscy słyszeliśmy, że tak nie jest. Potrafił ludzi wkur...ć, aż im białka z oczu wychodziły. I nie mówię o uczestnikach, tylko o ekipie. Ale to budowało show - wspominała jurorka.

Ciocia-klocia

Elżbieta Zapendowska nie miała lekko na planie nie tylko z powodu wybryków kolegi. We znaki dawały jej stylizacje wymyślone przez producentów.

- Te biedne stylistki, które pewnie pracowały za marne grosze, próbowały mnie przebierać za starszą panią. Wiesz, ciocię-klocię w niebieskich golfikach, z czerwoną szminą na ustach wychodzącą za krawędź odbiornika telewizyjnego. Dostawałam szału, bo ja się tak ani nie ubieram, ani nie maluję, koszmar - opowiadała w wywiadzie.

Z dnia na dzień Zapendowska stała się sławna. I to, w przeciwieństwie do Kuby Wojewódzkiego, było dla niej jak kula u nogi.

- Zagadywali mnie obcy ludzie na pogrzebach, na schodach, na ulicy. Świątek czy piątek, lepszy albo gorszy dzień, gorączka, ledwo żyjesz. Jesz coś w spokoju w restauracji, a oni bez względu na wszystko nie dają ci spokoju. Nigdy nie pchałam się na ścianki, a i tak fotoreporterzy robili mnóstwo zdjęć: "Uśmiech prosimy!". A ja miałam ochotę powiedzieć tylko: "Spadaj!". Po "Idolu" mnie przygwoździło, przestałam wychodzić z domu, tylko biegiem do sklepu i z powrotem. Koszmar - podsumowała jurorka.

Elżbieta Zapendowska wzięła udział we wszystkich pięciu edycjach programu. W maju br. skończyła 76 lat i ciągle pozostaje zawodowo aktywna, po części także ze względów finansowych.

- Mam bardzo wysoką emeryturę. 1300 zł. Rzeczywiście, nie wiem, co robić z kasą - podsumowała ironicznie.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat "One Piece" Netfliksa, masakrujemy "Ślub od pierwszego wejrzenia""Żony Warszawy", a także rozwiązujemy "Problem trzech ciał" i innych nadchodzących ekranizacji. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Zobacz także
Komentarze (28)