Krępująca sytuacja. Górniak wprawiła widzów w zakłopotanie
Finał 11. edycji "The Voice of Poland" przejdzie do historii nie tylko ze względu na wysoki poziom uczestników i fakt, że program rozegrał się w czasie pandemii koronawirusa. Jest jeszcze jeden powód. Edyta Górniak. W ostatnim odcinku wokalistka po raz kolejny powiedziała coś, co niejednego widza wprawiło w krępujące zakłopotanie.
Edyta Górniak to jedna z najpopularniejszych i najzdolniejszych piosenkarek w Polsce. Co do tego nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. O ile wygłaszane przez nią teorie o życiu, a ostatnimi czasy też te o pandemii koronawirusa, wprawiają w osłupienie, o tyle wokalnego talentu nikt jej nie odmówi. I to z pewnością dlatego, że jest właścicielką wyjątkowego głosu sprawiło, że zasiadła w fotelu jurora "The Voice of Poland".
W każdym odcinku nie tylko udowadniała, że zna się na swoim fachu, ale również zaskakiwała fanów różnymi wyznaniami. Nic jednak nie przebiło tego, czym uraczyła widzów podczas finału 11. edycji.
Podczas ostatniego odcinka ekipa programu wraz z Górniak na czele odwiedziła rodzinę jednej z uczestniczek. Anna Gąsienica-Byrcyn opowiadała przed kamerami o swojej pasji, a jej trenerka zachwycała się życiem w Tatrach. W pewnym momencie temat dyskusji zszedł na obecne miejsce zamieszkania gwiazdy (zamieszkała w polskich górach). Nikt wówczas nie spodziewał się, jaką odpowiedź szykuje Górniak.
- Pani Edytko, a czy planuje pani jakieś gospodarstwo? Bo tutaj każdy coś ma - spytała beztrosko mama uczestniczki.
- Myślę o kurkach. Kurkach miniaturkach - odpowiedziała radośnie wokalistka.
- My też mamy kurki i koguta, który pieje.
- A proszę mi powiedzieć, czy ten kogut tak pieje rano, bo budzi kury na seks? - wypaliła Górniak.
- Ale pani Edytko... - odpowiedziała wyraźnie skrępowana pytaniem mama Anny.
Oglądaliście ostatni odcinek "The Voice of Poland"?