Ed Sheeran został oskarżony o plagiat. Zapadł wyrok
W 2014 r. Ed Sheeran wydał "Thinking Out Loud", który według oskarżycieli był kalką hitu Marvina Gaye'a "Let's Get It On" sprzed 41 lat. Przez proces brytyjski piosenkarz nie mógł pożegnać babci na jej pogrzebie.To nie pierwszy tego typu zarzut pod adresem Sheerana.
04.05.2023 | aktual.: 04.05.2023 23:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pięć lat temu Sam Switch uznał, że kompozycja "Shape Of You" jest "podejrzanie podobna" do jego "Oh Why" i pozwał Eda Sheerana. Sędzia uznał, że nie doszło do naruszenia praw autorskich. Przegrany musiał wypłacić brytyjskiemu gwiazdorowi 900 tys. funtów z tytułu poniesionych przez niego kosztów na obsługę prawną.
"Zbiegi okoliczności na pewno będą się zdarzać, jeśli codziennie na Spotify jest publikowanych 60 tys. utworów. To 22 mln piosenek rocznie, a dostępnych jest tylko 12 nut" - komentował Sheeran w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny raz Sheeran trafił do sądu w kwietniu br., kiedy został oskarżony o plagiat przez spadkobierców Eda Townsenda, współautora piosenki "Let's Get In On". Dostrzegli oni niepokojącą zbieżność linii melodycznej klasyka z "Thinking Out Loud". Za koronny dowód ("dymiący pistolet") uznali mash-up obu utworów, jaki Sheeran wykonał podczas jednego z koncertów.
- Gdybym zrobił to, o co mnie oskarżacie, byłbym idiotą, stojąc na scenie przed 25 tys. publicznością - powiedział wokalista w sądzie, cytowany przez ABC News.
Sheeran przekonywał, że "Thinking Out Loud" było oryginalnym dziełem jego i przyjaciółki Amy Wadge.
- Ballada zrodziła się z dialogu naszych emocji. Pamiętam, że wyszedłem spod prysznica i usłyszałem jej brzdąkanie na gitarze. Przyłączyłem się ze swoją gitarą. To był luty 2014 r. Mój dziadek właśnie zmarł na raka, a babcia niedawno na niego zachorowała. Amy doświadczyła czegoś podobnego w swojej rodzinie. Te przeżycia zainspirowały nas do napisania tej piosenki - tłumaczył przed sądem.
Jeszcze przed wydaniem werdyktu Sheeran deklarował, według magazynu "People", że w razie przegranej zakończy karierę.
- Jeśli tak się stanie, kończę z tym. Uważam, że byłoby to naprawdę hańbiące. Pracuję naprawdę ciężko, aby być w tym miejscu, w którym jestem - miał powiedzieć.
Frustracja artysty wynikała również z tego, że przez trwający proces nie mógł uczestniczyć w pogrzebie swojej 98-letniej babci, który odbył się 3 maja br. Dzień później ława przysięgłych uznała Eda Sheerana za niewinnego naruszenia praw autorskich.
- Jestem oczywiście bardzo zadowolony z wyniku sprawy. I wygląda na to, że wcale nie muszę przechodzić na emeryturę. Ale jednocześnie jestem niezwykle smutny, że takie bezpodstawne roszczenia w ogóle mogą trafiać do sądu - wyznał dziennikarzom przed budynkiem sądu, cytowany przez ABC News.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" z jednej strony znęcamy się nad "Bring Back Alice" i "Randką, bez odbioru", a z drugiej - postulujemy o przywrócenie w Polsce zawodu swatki (w "Małżeństwie po indyjsku" działa to całkiem sprawnie). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.