"EastEnders": Brytyjczycy oburzeni tym, co zobaczyli w serialu. Rasistowskie ataki na Polaków to fikcja?

Ostatni odcinek serialu "EastEnders" wzbudził w widzach mieszane uczucia. Brytyjskie media nie zostawiają na produkcji suchej nitki. Dlaczego?

"EastEnders": Brytyjczycy oburzeni tym, co zobaczyli w serialu. Rasistowskie ataki na Polaków to fikcja?
Źródło zdjęć: © Youtube.com

22.02.2017 | aktual.: 22.02.2017 14:44

"EastEnders" to jedna z najczęściej oglądanych oper mydlanych w Anglii. Serial, który nadawany jest przez stację BBC One od 1985 roku, zdobył m.in. pięć nagród przyznawanych przez BAFTA. Co ciekawe, TVP zakupiła nawet prawa do emisji 130 odcinków, które później można było oglądać na antenie TVP Regionalna.

Bohaterami produkcji są mieszkańcy fikcyjnego Albert Square, położonego we wschodniej części Londynu. Serial opowiada o ich codziennym życiu i licznym problemach w Wielkiej Brytanii. Warto dodać, że twórcy nie boją się również poruszać wątku Polaków, którzy pracują na Wyspach. I choć do tej pory akcja serialu prowadzona była w taki sposób, aby żaden z widzów nie poczuł się urażony, ostatni odcinek wzbudził mieszane uczucia.

W jednej ze scen ekranowy Mick Carter usiłuje zmazać obraźliwe napisy m.in. "Poles go home" ("Polacy do domu"), z drzwi pubu i stojącej przed lokalem tablicy. Z rozmowy z Denise Fox wynika, że ostatniego wieczoru w knajpie bawili się Polacy. Na pytanie jednego z bohaterów, co się wydarzyło, Piotr Baumann odpowiada, że "to właśnie Wielka Brytania, w której dziś żyjemy".

Ta krótka, ale jakże wymowna, scena nie umknęła uwadze Brytyjczyków. Widzowie oburzyli się tym, co zobaczyli na ekranie, a media społecznościowe rozgrzały się do czerwoności. Poirytowani fani produkcji zarzucili stacji BBC, że opowiada się przeciwko Brexitowi. Wśród licznych krytycznych komentarzy znalazło się również stwierdzenie, że wyeksponowanie w "EastEnders" nienawiści w stosunku do Polaków, było niepotrzebnym i bezzasadnym zabiegiem.

Co na to twórcy serialu? Scenarzysta Leo Richardson nie kryje zdumienia oburzeniem widzów i podkreśla, że jest mu wstyd, że jego praca spotkała się z tak niezrozumiałą dla niego reakcją publiczności. Według niego problem rasizmu jest jak najbardziej aktualnym problemem i nie można bać się mówić o nim głośno.

- A więc chcecie powiedzieć, że rasizm nie istnieje? Nie jest to dziś niezwykle realnym problemem w Brytanii? - pytał retorycznie za pośrednictwem Twittera.

Obraz
© Twitter
Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (87)