Dziś chce karać kobiety za aborcję. Kiedyś była dziecięcą gwiazdą TVP
Szerokim echem odbił się wywiad w "Dziennik Gazeta Prawna" z Magdaleną Korzekwą-Kaliszuk, która chciałaby karać kobiety i ich bliskich za aborcję. Okazuje się, że działaczka pro-life ma bogatą przeszłość. Występowała m.in. w popularnym programie TVP.
W rozmowie z Pauliną Nowosielską Korzekwa-Kaliszuk zdradziła też, że chciałaby, aby polskie społeczeństwo "wykształciło odpowiedzialność za swoje czyny". - Odpowiedzialność to przyjęcie konsekwencji współżycia seksualnego, niezależnie od tego, czy poczęte dziecko spełni oczekiwania rodziców. Wreszcie, chciałabym uchronić matki, ojców, a także pracowników medycznych przed traumą związaną z zabijaniem dzieci - tłumaczyła w rozmowie z "DGP". Wywiad wywołał poruszenie wśród internautów, a sama Korzekwa-Kaliszuk zarzuciła gazecie manipulację.
Niektórzy mogą kojarzyć ją m.in. z występów w roli eksperta w "Tak jest" u Andrzeja Morozowskiego, ale większość usłyszała o Magdalenie Korzekwie-Kaliszuk dopiero teraz.
Jednak kontrowersyjna prawniczka działa w przestrzeni publicznej od wielu lat. Mało kto wie, że Korzekwa-Kaliszuk była gwiazdą TVP. 21 lat temu pojawiła się na antenie katolickiego programu dla dzieci "Ziarno", gdzie występowała do 2005 r.
- Już jako małe dziecko z wielką radością i uwagą oglądałam ten program. Każdy sobotni poranek miał w moim domu ustalony rytuał, jakim było wspólne oglądanie "Ziarna" z moimi rodzicami oraz z moją starszą siostrą. Kiedy powiedziałam rodzicom, że chcę wziąć udział w castingu, nie byli zachwyceni moją propozycją. Wcale się im jednak nie dziwię. Do Warszawy mamy dość daleko, gdyż mieszkamy w Boronowie, który leży 25 km na południe od Częstochowy. Ponadto wiedziałam, że na castingu pojawi się co najmniej kilkaset dzieci - mówiła w 2009 r. w rozmowie z portalem Opoka.
Na castingu każde dziecko musiało odpowiedzieć na wcześniej przygotowane pytania.
- Pytanie, które otrzymałam, pamiętam do dzisiaj. Brzmiało ono: "Co bym zrobiła, gdybym była wszechmocna tak, jak Pan Bóg?". Odpowiedziałam, że chciałabym, aby wszystkim ludziom żyło się dobrze na Ziemi. Można by powiedzieć, że to była banalna odpowiedź 12-letniej dziewczynki, ale ja naprawdę od zawsze chciałam, aby każdy człowiek cieszył się swoim życiem i żeby mógł godnie przeżywać codzienność, a przez to doświadczyć radości już teraz, a potem w niebie.
Po "Ziarnie" Korzekwa-Kaliszuk została publicystką i związała się z prasą katolicką, prowadziła festiwale piosenki religijnej oraz pisała książki – jest autorką 13 publikacji. Jej teksty ukazały się m.in. w "Małym gościu niedzielnym", "Naszym dzienniku" czy "Rodzina Radia Maryja".
Korzekwa-Kaliszuk w 2013 r. ukończyła prawo na Wydziale Prawa i Administracji, a 3 lata później została magistrem psychologii na Wydziale Psychologii w ramach Kolegium Międzyobszarowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. Tak wspomina okres nauki:
"Studia były czasem walki o dobre priorytety i rozwój. W Warszawie łatwo się zgubić, bo ciągle "coś się dzieje". W przerwach między wycieczkami z akademika na Pradze na Uniwersytet i z powrotem, walką o wiedzę, o wyniki, o stypendia, rodziły się moje największe marzenia. Szczegóły zna tylko Pan Bóg. I to on pomógł te marzenia spełnić. Z nawiązką" - pisze na swoim blogu.
Przez kilka lat pełniła też funkcję dyrektorki i analityczki polskiego oddziału organizacji CitizenGo, której celem jest m.in. penalizacja aborcji czy związków jednopłciowych. W swojej książce "To jest wojna. Kobiety, fundamentaliści i nowe średniowiecze" Klementyna Suchanow wskazuje na powiązania CitizenGo z Kremlem.