Dziennikarze TVP dostawali SMS-y i gotowe materiały. "Są zdalnie sterowani przez prezesa"

O tym, że TVP sprzyja władzy, a wręcz jest przez nią kontrolowana, nie trzeba przekonywać żadnego przeciwnika partii rządzącej. Maciej Gutowski z TVN24 pokazał jednak skalę problemu i sposób funkcjonowania publicznych, przynajmniej z nazwy, mediów. Przekaz dnia z PiS, SMS-y od prezesa TVP do dziennikarzy i człowiek bez matury na dyrektorskim stanowisku – to wszystko działo się za pieniądze podatników.

Jacek Kurski jest jednym z antybohaterów dokumentu TVN24 "Partyjny czołg"Jacek Kurski jest jednym z antybohaterów dokumentu TVN24 "Partyjny czołg"
Źródło zdjęć: © TVN24

Maciej Gutowski, autor głośnych, a dla TVP skandalicznych reportaży "Don Stanislao" i "Franciszkańska 3", tym razem wziął na celownik właśnie TVP. - To historia o tym, czym za rządów PiS stała się Telewizja Polska – mówił Gutowski na początku swojego nowego dokumentu pt. "Partyjny czołg".

Ponad godzinny reportaż został wyemitowany w programie "Czarno na białym" TVN24 i opierał się w dużej mierze na rozmowach z kilkudziesięcioma byłymi i obecnymi pracownikami TVP. Od kadry zarządzającej, przez dziennikarzy, wydawców i pracowników technicznych. Z filmu Gutowskiego wyłania się obraz instytucji, która zamiast realizować misję publiczną z myślą o wszystkich Polakach, stała się "jedną z maszynek do nabijania głosów partii rządzącej". - Hojnie finansowanej z budżetu państwa, czyli z podatków płaconych przez nas wszystkich - podkreślił jeden z anonimowych rozmówców, który poznał ten system od środka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W TVP Info aż zamilkli. "Coś obrzydliwego"

SMS-y od prezesa

W tej historii jednym z głównych antybohaterów jest Jacek Kurski, który co prawda w 2022 r. zostawił fotel prezesa TVP dla posady w Banku Światowym, ale telewizja publiczna ma cały czas funkcjonować zgodnie z jego "doktryną". Według ustaleń Gutowskiego Kurski jako prezes zarządu Telewizji Polskiej S.A., z założenia apolityczny i bezstronny, pozostał politykiem PiS ze ścisłego grona decyzyjnego. Człowiekiem, który nie tylko przyjmował wytyczne z Nowogrodzkiej, gdzie mieści się siedziba PiS, ale sam kontrolował i kreował przekaz docierający do milionów Polaków.

- Jacek Kurski przy pomocy SMS-ów i telefonów był takim nadredaktorem, który decydował, jakie słowa są dobierane w kluczowych materiałach - mówił były pracownik TVP.

Doprowadziło to do sytuacji, że kolegia redakcyjne, na których dziennikarze wymyślają, planują i omawiają tematy pokazywane np. w "Wiadomościach", zamiast 45 minut trwały po 5 minut. Dziennikarze dosłownie dostawali instrukcje, jak i co należy przedstawić. To samo działo się z tzw. belkami, niesławnymi "paskami grozy TVP", które "przychodziły z góry".

- To jest system zarządzany SMS-ami zdalnie sterowany przez prezesa - usłyszał Gutowski od jednego z byłych pracowników telewizji publicznej.

SMS, który trafił do ośrodków regionalnych TVP
SMS, który trafił do ośrodków regionalnych TVP © TVN24

"Tak działa ta krótka smycz"

Autor reportażu pokazał nawet konkretnego SMS-a, który dotarł w ostatnim czasie do wszystkich ośrodków regionalnych TVP. Treść wiadomości była zbieżna z tym, co rankiem na konferencji mówił rzecznik PiS. A wieczorem wszystkie telewizyjne "Trójki" pokazały ten sam reportaż z centrali, nie zmieniając w nim ani słowa.

SMS-y wysyłane do dziennikarzy "z góry" brzmią skandalicznie, jednocześnie w praktyce dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Jeden z byłych pracowników TVP opisał sposób działania redakcji "Wiadomości". W pewnym momencie zamiast na godz. 9 dziennikarze zaczęli przychodzić na 11, bo codziennie rano czekali na wytyczne od prezesa. "Kurski dyktował treść SMS-ów, bo nie lubił pisać. Dyktował agendę wydarzeń, które mają się zadziać w ‘Wiadomościach’" - zdradził informator. "Tylko że telefon nie zawsze dobrze sczytuje słowa. Zbierała się wtedy cała wierchuszka TAI-a i przez pół godziny patrzyli w telefon, próbując to rozszyfrować. Bali się do niego zadzwonić i zapytać".

"Tak działała ta krótka smycz: PiS – Kurski – Olechowski (ówczesny dyrektor TAI – dop. red.) - widzowie" - podsumował były pracownik TVP.

Gutowski postanowił odpowiedzieć również na pytanie, jacy ludzie godzą się na takie warunki pracy. Reporter usłyszał, że z jednej strony są to dziennikarze, którzy utożsamiają się z obecną władzą, wykonują swoją pracę z przekonaniem o słuszności. Ale nie brakuje też ludzi, którym "złamano kręgosłupy". Były wydawca "Wiadomości" wskazał też na inny powód zasiadania w tym "partyjnym czołgu". Jako przykład podał Ewę Bugałę, która zaczynała od wyszukiwania tematów, ale szybko awansowała na czołową reporterkę polityczną i zaczęła prowadzić programy w TVP Info. Awans plus pieniądze to, jak zauważył rozmówca Gutowskiego, "prosta metoda kupowania ludzi", która obowiązuje w TVP.

Paweł Gajewski i Danuta Holecka po objęciu władzy przez Jacka Kurskiego
Paweł Gajewski i Danuta Holecka po objęciu władzy przez Jacka Kurskiego © TVN24

Dyrektor bez matury

W reportażu padło też stwierdzenie, że Kurski potrzebował do pracy przede wszystkim "młotków do wbijania gwoździ". Sam był narzędziem w rękach Kaczyńskiego, nie krył wdzięczności dla prezesa PiS za powierzenie mu "realnej władzy" (takich słów Kurski użył w trakcie jednego z przemówień). Wiedział, że musi regularnie bywać na Nowogrodzkiej, by "mieć dostęp do ucha prezesa". A sam potrafił otaczać się takimi ludźmi jak Paweł Gajewski.

Gajewski zaczynał jako asystent Kurskiego w czasach, gdy ten był politykiem Solidarnej Polski. Po objęciu stanowiska prezesa TVP 24-letni asystent został zastępcą dyrektora Biura Spraw Korporacyjnych TVP. Dwa lata później był już p.o. wicedyrektora ds. operacyjnych i ekonomicznych Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Dlaczego "pełniącym obowiązki"? Bo 26-letni wówczas Gajewski miał "podstawowe braki w wykształceniu". Mówiąc wprost: maturę zdał dopiero w 2019 r., czyli już po objęciu kierowniczych stanowisk w TVP. Od tamtego czasu był przerzucany na kolejne stanowiska niczym człowiek do zadań specjalnych. Ale skończył podobnie jak jego "patron", gdyż zostawił telewizję dla bankowości.

W lipcu 2023 r., kiedy pojawiła się wiadomość o jego transferze do Narodowego Banku Polskiego, Gajewski oficjalnie spełniał już wymagania na stanowisko dyrektorskie, mając wyższe wykształcenie i minimum pięcioletnie doświadczenie na dyrektorskiej posadzie.

TVP jak dotąd nie odniosła się do informacji zawartych w materiale Macieja Gutowskiego. Wysłaliśmy w tej sprawie zapytanie do Biura Rzecznika TVP, która na razie zostaje bez odpowiedzi.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu: WP Teleshow

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta