Dziennikarz TVP oburzony postawą Zełenskiego. "Dla Polaków nie było miejsca i czasu"
Wołodymir Zełenski od kilku tygodni pracuje na najwyższych obrotach, broniąc swojego kraju, a zarazem zabiegając o pomoc zagranicznych partnerów. Prezydent Ukrainy nieustannie występuje przed kamerami i w mediach społecznościowych. Rozmawia z zagranicznymi dziennikarzami – z wyjątkiem reporterów z Polski.
22.03.2022 | aktual.: 22.03.2022 17:32
Trwa 27. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ukraińskim siłom udało się trafić na Morzu Azowskim w rosyjską łódź typu Raptor, nazywaną "ulubioną zabawką Putina". Jednocześnie Rosjanie strzelają do szpitala dziecięcego w Siewierdoniecku w obwodzie ługańskim. Ukraińska armia odcięła Rosjan od kluczowych miast pod Kijowem.
Wołodymir Zełenski od samego początku wojny jawił się jako mąż stanu i prawdziwy bohater, który zamiast uciekać za granicę (np. na zaproszenie USA), został w ojczyźnie, by przewodzić walczącym Ukraińcom. Prezydent wykorzystuje zagraniczne kontakty i światowe media, by zwrócić uwagę na horror, jaki Ukrainie zgotowali Rosjanie. Oznacza to m.in. spotkania z zagranicznymi dziennikarzami.
Ostatnie, ponad godzinne spotkanie poświęcone na wywiady, odbyło się we wtorek 22 marca. Niestety bez udziału polskich dziennikarzy.
"Kolejne spotkanie prezydenta Zełenskiego z dziennikarzami. Kolejny raz nie było miejsca i czasu dla dziennikarza z Polski" – pisał na Twitterze Jacek Łęski z TVP.
Korespondent wojenny zwrócił uwagę, że godzinny wywiad zaczął się od pytania francuskiej dziennikarki, która wykorzystała swój czas na zadawanie błahych pytań ("Co tam u was w życiu osobistym, czy ma pan czas na książki").
Oburzenia takim podejściem nie krył także Marcin Wyrwał, dziennikarz śledczy Onetu, który przebywa w Ukrainie i również nie mógł zadać swoich pytań.
Co ciekawe, Zełenski pytany przez zagraniczną dziennikarkę o kontakty z innymi głowami państw, wymienił Emmanuela Macrona, Borisa Johnsona, a jako pierwszego - Andrzeja Dudę.