Dzieci wtargnęły i skradły ojcu show w BBC. Historia zatoczyła koło
Wideo z ekspertem BBC i jego dziećmi trzy lata temu stało się hitem internetu. Teraz także ilustracją pracy z domu, z którą wielu może się utożsamić. Jego bohaterowie powrócili i opowiedzieli o swojej codzienności w niecodziennej sytuacji.
Wideo z Robertem Kellym, komentatorem BBC, i jego dziećmi, błyskawicznie obiegło internet w 2017 r. Wszystko za sprawą uroczych malców, które skradły tacie wejście na żywo. Kelly jest profesorem nauk politycznych i na co dzień mieszka w Korei Południowej.
Kiedy BBC trzy lata temu zaprosiło go do jednej z rozmów, prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że jego wystąpienie stanie się internetowym hitem. Wideo nie dość, że hitem się stało, to w ostatnim czasie znów podbija sieć, będąc zabawną ilustracją pracy w domowym biurze.
Ekspert, choć połączył się z telewizyjnym studiem z domu, starał się zachować profesjonalizm. Sytuacja jednak, jak często bywa w takich przypadkach, nieco wymknęła się spod kontroli. Nieoczekiwanie do pokoju wtargnęły jego małe dzieci, skupiając całą uwagę rozmówcy (i widzów) na sobie.
Podenerwowany gość programu próbował zapanować nad energicznymi malcami, a komizmu dodała wpadająca do pokoju jak burza, żona eksperta. Już wówczas BBC okrzyknęło wideo jednym z najzabawniejszych wejść na żywo.
Robert Kelly ostatnio znów miał okazję pojawić się w brytyjskiej telewizji. Tym razem po to, by mówić, jak mieszkańcy Korei Południowej radzą sobie z kryzysem związanym z pandemią koronawirusa. Choć temat niewątpliwie był poważny, zarówno stacja, jak i gość zadbali, by widzowie mimo wszystko mieli powód do uśmiechu.
Ekipa BBC doskonale pamiętała sytuację sprzed trzech lat, więc do rozmowy zaprosiła nie tylko samego eksperta, ale też jego żonę, Jung-a Kim i oczywiście ich urocze dzieci, Marion i Jamesa.
Zobacz najnowszy wywiad z rodziną Kellych:
Małżeństwo nadające z domu w Pusan miało okazję opowiedzieć, jak sobie radzi w tym trudnym czasie i jak spędza czas z pociechami w momencie, gdy zalecane jest pozostawanie w domach i unikanie publicznych zgromadzeń. Żona eksperta przyznała, że starają się wypełnić sobie czas, choć, jak szybko się okazało, nie jest to łatwe.
Dwójka żywiołowych maluchów znów dała popis i trudno było im usiedzieć w miejscu (co możecie zobaczyć w wideo powyżej). Kiedy zakłopotany tata próbował przeprosić za chaotyczną rozmowę, prezenter nie kryjąc rozbawienia stwierdził, że nigdy nie powinien przepraszać za swoje dzieci. Dodał, że mając na uwadze pamiętne spotkanie, wszyscy spodziewali się dokładnie takiego "wystąpienia".