Atakuje prywatne media. Gorzkie słowa zabolą wielu

Paulina Młynarska podobnie jak wielu innych dziennikarzy wsparła środowy strajk mediów. Jednak wciąż ma żal do prywatnych nadawców. W obszernym wpisie na Instagramie Młynarska nie szczędzi im gorzkich słów.

Paulina ma kilka gorzkich słów do nadawców komercyjnych
Paulina ma kilka gorzkich słów do nadawców komercyjnych
Źródło zdjęć: © AKPA, Instagram.com
Grzegorz Kłos

We środę kilkudziesięciu prywatnych nadawców telewizyjnych, internetowych, radiowych i papierowych brało udział w ogólnopolskiej akcji Media bez wyboru. Miała ona na celu zwrócenie uwagi na konsekwencje, jakie może pociągnąć wprowadzenie nowego podatku. Strajk poparło wielu polityków, dziennikarzy, ludzi kultury i sztuki. Wśród nich była też Paulina Młynarska.

I choć dziennikarka wspiera inicjatywę, to ma też kilka krytycznych przemyśleń pod adresem komercyjnych mediów. Podzieliła się nimi na Instagramie w obszernym wpisie.

"Wczoraj, jak wielu i wiele z was, mocno wspierałam protest prywatnych mediów. Ale dziś, mam zarządzającym nimi osobom coś do powiedzenia" - pisze Młynarska.

"Przez ostatnich kilkanaście lat, to wy wolne, prywatne telewizje przyczyniałyście się walnie do ogłupiania ludzi, do oduczania ich myślenia, poprawnego mówienia po polsku, szukania wzorców wśród ludzi, którzy coś w życiu osiągnęli. Pozbyłyście się wielkiej części ciekawych osobowości, albo zepchnęłyście je na drugi plan" – punktuje dziennikarka.

Młynarska pisze o utrwalaniu krzywdzących stereotypów dotyczących płci, kreowaniu "głupoli" na gwiazdy oraz "dawaniu pola faszystowskim kreaturom, które dziś cieszą się, bo w zasadzie rządzą".

Dziennikarka zdradziła też okoliczności, w jakich straciła pracę w popularnym portalu internetowym i dużej komercyjnej stacji. Poszło o jej wyraziste poglądy.

"Dwa lata temu, po latach publikacji wywalono mnie z pracy wielkim portalu w mediach głównego nurtu. Była to kara za osobisty, dotykający przeżytej krzywdy, feministyczny tekst. Wcześniej, inne medium głównego nurtu pozbyło się mojego zaangażowanego jednoznacznie po stronie praw kobiet i mniejszości seksualnych programu w TV" - wspomina Młynarska.

Choć nie wymienia z nazwy stacji, wiadomo, że chodzi o TVN Style i program "Miasto kobiet", prowadzony wraz Dorotą Wellman.

"Zanim go zdjęto, próbowano na różne sposoby go zidiocić. Ale wraz z drugą jego gospodynią, która jest wybitną osobowością telewizyjną uwielbianą przez kobiety, stawiałyśmy opór. No i nie ma programu".

Z pełną treścią wpisu dziennikarki możecie zapoznać się poniżej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (192)