Dramatyczne historie zaginionych osób. Ich rodziny przeżywają tragedię
- Chciałem stworzyć opowieść o zwykłych ludziach, którzy mierzą się z niewiarygodną tragedią, jaką jest zaginięcie dziecka i zobaczyć, gdzie mnie ta historia poprowadzi - mówi Wojciech Chmielarz. W jego powieści "Żmijowisko" w trakcie imprezy zakrapianej alkoholem, znika nastolatka. W całej Polsce, każdego roku dramat zaginięcia kogoś bliskiego przeżywają tysiące rodzin. Znika jedna mała miejscowość.
05.11.2019 14:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojciech Chmielarz pomysł na "Żmijowisko" czerpał z życia, z wszystkiego po trochu: - Dużo czytałem o zaginięciach. Interesowało mnie szczególnie w jaki sposób takie zdarzenie wpływa na najbliższych, jakie procesy zachodzą w rodzinach, które dotknęło to nieszczęście. Oczywiście, sam research bez wyobraźni, bez wczucia się w poszczególnych bohaterów niewiele by dał. Jednak empatia jest ciągle podstawowym pisarskim narzędziem – mówi autor, którego powieść doczekała się ekranizacji zaledwie rok po opublikowaniu.
Opisana tam historia ma wiele źródeł. Na przykład zaginięcie Iwony Wieczorek, jedna z najgłośniejszych tego typu spraw w ostatnich latach w Polsce. Latem 2010 roku 19-latka wyszła z klubu w Sopocie i zapadła się pod ziemię. W jednym z wywiadów prasowych matka Iwony powiedziała, że chciałaby wreszcie poznać prawdę. Po 9 latach niepewności nawet najgorsza prawda będzie dla niej zakończeniem koszmaru.
- Brak niewiedzy jest destrukcyjny dla emocji, psychiki i relacji z otoczeniem rodzin osób zaginionych. Nie mogą przejść pełnego cyklu żałoby. Niemożność pochowania bliskiej osoby jest barierą w radzeniu sobie ze stratą. Dla wielu z nich pogrzeb, możliwość zapalenia znicza na grobie jest definiowana jako nadejście ulgi, jednocześnie jako pobożne życzenie – mówi Aneta Urbaniak, socjolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego, zajmująca się między innymi kwestią zaginięć długotrwałych w Polsce.
Czy historia Iwony Wieczorek zainspirowała Chmielarza do napisania "Żmijowiska"? Autor przyznaje, że ta konkretna, ale także inne prawdziwe historie, na pewno były źródłem inspiracji, jednak jego bohaterowie są zmyśleni, a opisana w książce i w serialu historia jest fikcją.
Według dostępnych policyjnych statystyk każdego roku zgłaszanych jest w Polsce kilkanaście tysięcy zaginięć, w tym znacząca część to nastolatkowie w wieku 14-17 lat. Jest jednak w tych danych pewna pułapka, bo statystyki z policji, wydawałoby się, najbardziej wiarygodne źródło, uwzględniają tylko zgłoszenia. Nie ma w nich mowy o rozwiązanych sprawach. Jakkolwiek policja przyznaje, że aż 95% dzieci i młodzieży odnajduje się w ciągu pierwszych 7 dni.
- Mamy do czynienia z burzą hormonów i kontestacją dotychczasowych reguł i świata dorosłych. Młodzież ucieka ze strachu, z powodu poczucia niezrozumienia ich przez dorosłych, buntu; dla przygody, często też z bezsilności, bo alkohol w domu, przemoc, fatalna sytuacja socjalna. Gigant dotyczy dobrych i złych domów, nie jest zarezerwowany dla społecznych dołów – mówi prof. Radomir Miński, socjolog z Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
W serwisie internetowym zaginieni.pl stworzonym przez Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych Itaka, organizacji pozarządowej zajmującej się tym problemem, figuruje w tej chwili 9 dzieci zaginionych (do 17 lat). Jeśli jednak zmienimy kryteria wyszukiwania i zaznaczymy osoby, które w dniu zaginięcia nie ukończyły 17. roku życia, otrzymamy 72 wyniki. Szczepan Miszewski ma lub miałby dziś 54 lata. Zaginął w listopadzie 1980 roku, w wieku 15 lat. W kwietniu 1979 roku rodzina zgłosiła zaginięcie 7. letniego wówczas Mariusza Palasika. Jeśli żyje i ma się dobrze to za kilka miesięcy skończy 49 lat. Beata Cecylia Radke miała 9 lat, gdy zaginęła. Ostatni raz widziano ją w Poznaniu, 44 lata temu. Te dane też nie są kompletne, bo nie każdy zgłasza sprawę organizacji pozarządowej, takiej jak Itaka.
Policja dzieli zaginięcia na 3 kategorie, które w pewnym sensie wartościują konkretny przypadek zaginięcia i decydują o nadaniu mu priorytetu . Zgłoszenie zaginięcia dziecka traktowane jest zawsze priorytetowo i oznaczone kategorią III (samowolne oddalenie lub porwanie rodzicielskie). Jeśli dziecko jest w wieku poniżej 15 lat, zaginięcie zgłoszono po raz pierwszy i istnieje podejrzenie zagrożenia życia, zdrowia i wolności to przyznawana jest takiej sprawie kategoria I, nadzwyczajny priorytet, może być uruchomiony Child Alert. Od momentu dołączenia Polski do tego systemu w 2013 roku społeczeństwo zaalarmowano poprzez media o trzech takich przypadkach, w dwóch z nich było to porwanie rodzicielskie. Kategoria II przyznawana jest w sytuacjach, gdy policja ma powody przypuszczać, że zaginionemu/ej nic nie grozi, a wręcz opuścił/a miejsce zamieszkania z własnej woli.
Najważniejszy w poszukiwaniach jest czas od stwierdzenia zaginięcia do zgłoszenia tego faktu policji. W połowie lipca br. cała Polska śledziła poszukiwania 5. letniego Dawida Żukowskiego. Internet bezlitośnie punktował matkę chłopca za zwlekanie z pójściem na policję, gdy ojciec nie odprowadził syna na czas do domu. Kobieta zeznała, że potraktowała wiadomość od byłego partnera jako kolejną złośliwość. SMS otrzymała około godziny 19. Prawdopodobne uprowadzenie (rodzicielskie) zgłosiła przed północą, gdy w żaden sposób nie mogła skontaktować się z ojcem chłopca. Ta historia skończyła się tragicznie. Jeszcze tego samego dnia ojciec Dawida popełnił samobójstwo, a 10 dni później odnaleziono ciało chłopca. Aneta Urbaniak zwraca uwagę na rzadko omawiany w mediach problem stygmatyzacji zaginionych i ich rodzin.
- Otoczenie lubi szukać prostych wyjaśnień. Na pytanie dlaczego ktoś został zgwałcony mamy przecież szereg odpowiedzi. Nagle społeczność lokalna uznaje, że zaginiony był pijakiem/narkomanem/złym człowiekiem, albo jego bliscy byli nieodpowiedzialni, czy toksyczni w relacjach (szczególnie jeśli chodzi o zaginięcia dzieci), Nadajemy etykiety z ogromną łatwością, bo musimy w prosty sposób zrozumieć dlaczego kogoś to spotkało. I dlaczego tym samym nie spotka to nas.
Zaginięcia, zwłaszcza te długotrwale, powyżej 6 miesięcy to nie tylko problem kryminologiczny, ale także społeczny. Osoby zaginione, znikając z przestrzeni geograficznej pozostawiają po sobie wyrwę także w przestrzeni społecznej. Pozostawiają rodziny, które potrzebują wsparcia przez cały czas, nie tylko wtedy, gdy sprawa jest „świeża”. Czasem przez miesiące, lata. Na Facebooku funkcjonuje grupa wsparcia dla rodzin osób zaginionych. Warunki przystąpienia do Zaginieni przed laty są jednak restrykcyjne ze względu na bezpieczeństwo członków. Żeby dołączyć do grupy trzeba odpowiedzieć na 3 pytania. O przyjęciu decydują administratorzy. Tak potrzebne rodzinom osób zaginionych wsparcie zapewniają również fundacje Itaka i La Strada.
Procedura postępowania w przypadku zaginięcia bliskiej osoby
- Natychmiastowe, OSOBISTE, zgłoszenie zaginięcia na najbliższym komisariacie policji. NIE MA OBOWIĄZKU CZEKANIA 24 lub 48 GODZIN!
- Podczas zgłoszenia policjant będzie chciał poznać jak najwięcej faktów, które mogą pomóc w poszukiwaniach, poprosi także o zdjęcie osoby zaginionej.
- Po zgłoszeniu zaginięcia policjant musi wydać potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia.
- Poza Policją zaginięcie powinno zostać zgłoszone Fundacji ITAKA, organizacji zajmującej się poszukiwaniem osób zaginionych. To zwiększa szanse na odnalezienie. Do tego potrzebne będzie potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia przez Policję.
- Każde zgłoszenie dziecka jest traktowane priorytetowo. Jeśli zgłoszenie dotyczy dziecka poniżej 15 roku życia i istnieje podejrzenie zagrożenia życia, zdrowia lub wolności lub jest to porwanie rodzicielskie policja może uruchomić Child Alert.
Szczegółowe procedury postępowania w przypadku zaginięcia bliskiej osoby znajdziesz w serwisie zaginieni.pl Fundacji ITAKA