"Downton Abbey": Widzowie mają obsesję na punkcie tego serialu. Wywiad z Hugh Bonavillem

*"Downton Abbey" to jeden z najpopularniejszych seriali ubiegłego roku. Na rozdaniu najważniejszych nagród telewizyjnych Emmy i Złotych Globów, został uznany za najlepszy "mini serial lub film telewizyjny". Pierwsza seria natychmiast podbiła serca widzów TVN Style. Szczegóły dotyczące drugiego sezonu zdradził odtwórca roli lorda Granthama Roberta - Hugh Bonaville.*

"Downton Abbey": Widzowie mają obsesję na punkcie tego serialu. Wywiad z Hugh Bonavillem
Źródło zdjęć: © TVN

07.02.2012 12:55

- Bohaterowie serialu na początku drugiej serii będą musieli zmierzyć się z wielkim historycznym wydarzeniem – I wojną światową. Jak wojna wpłynie na Roberta?

Kiedy Robert dowiedział się o początku wojny, pierwszą rzeczą, jaką zrobił było zgłoszenie się do armii. Przeżył ogromne rozczarowanie, kiedy okazało się, że wojsko nie chce skorzystać z jego wiedzy i doświadczenia. Zamiast jechać na front, został mianowany lordem porucznikiem Yorkshire. Zamiast służby zaproponowano mu reprezentowanie armii w domu.

- Dla byłego żołnierza, człowieka czynu nie jest to chyba przyjemne...

Na pewno nie jest to dla niego łatwa sytuacja, ale jak na lorda przystało, stara się sobie z nią radzić najlepiej jak potrafi. Dodatkowo w domu czeka go zupełnie inna wojna. Okazuje się, że będzie musiał zadbać o bezpieczeństwo bliskich i posiadłości. Rola Downton Abbey w czasie wojny się zmieni. Zasady, które przed wojną były jasne i funkcjonowały, raz lepiej, raz gorzej, zmienią się. Dla lorda Grantham wojna i jej konsekwencje będą miały także inny wymiar. Kiedy młodzi ludzie, ranni w czasie działań na froncie zaczną pojawiać się w Downton Abbey, Robert zrewiduje swoje poglądy na świat, zacznie zastanawiać się nad swoją w nim rolą.

- Czyli?

Stanie się bardziej zazdrosny, mniej pewny siebie, zacznie mieć wątpliwości, czy jest w ogóle potrzebny rodzinie, Downton Abbey... Szybko jednak jego córki i ich perypetie pokażą, że nadal jest niezastąpiony...

- Posiadłość zostanie przekształcona w szpital – taka zmiana na pewno bardzo zaburzy życie wszystkich mieszkańców Downton Abbey, jak Robert będzie sobie z tym radził?

Faktyczną władzę w domu przejmą kobiety, które zajmą się organizacją pracy szpitala stworzonego w części domostwa. A raczej w tym czasie będzie to bardziej widoczne, ponieważ tak naprawdę to kobiety zawsze rządziły w Downton Abbey... Ta zmiana wpłynie także na Carsona – kamerdynera posiadłości. A obydwaj charakteryzują się przecież zamiłowania do porządku, życia według reguł. Ze względu na wieloletnią pracę Carlsona w Downton Abbey i zażyłość z Robertem obaj panowie będą się wspierać w tych nowych czasach, które nie do końca będą im pasować.

- Czyli temat wojny zdominuje nowe odcinki serialu?

Nie! Okaże się, że życie wcale nie kończy się na wojnie. Ciosem dla Roberta będzie także śmierć jego ukochanego psa... Na szczęście tam, gdzie jedna historia się kończy, zaczyna się kolejna – następczyni Faraona – Isis szybko zdobędzie serce pana. Do tego cały czas będziemy świadkami zabiegów o utrzymanie posiadłości w rękach rodziny. Nie zabraknie też scen z babcią Violet, które, jak wiemy widzowie wyjątkowo lubią oglądać. Zdecydowanie wojna, choć będzie cały czas w tle życia Downton Abbey nie będzie dominować w fabule drugiego sezonu serialu.

Iskierką nadziei dla Roberta pozostanie Matthew. Dla granego przeze mnie bohatera jest on synem, którego lord Grantham nie ma. Szczególnie w jego walce na froncie odnajduje cząstkę siebie. Z chęcią towarzyszyłby Matthew w walce, dlatego ich spotkania, kiedy Crawley przyjeżdża na przepustkę wypełniają dyskusje na temat wojny i polityki. Cały czas pozostaje także temat dziedziczenia Downton Abbey. Za każdym razem, kiedy Matthew wraca z frontu cały i zdrowy, Robert odczuwa ulgę, że spadkobierca posiadłości ma się dobrze, co oznacza spokojną przyszłość dla rodzinnego majątku.

- Serial podbił serca widzów na całym świecie. Skąd, Pana zdaniem, taka popularność tej produkcji?

Gdybyśmy w jakiś sposób mogli umieścić powód sukcesu serialu w butelkach i go sprzedawać, bylibyśmy milionerami (śmiech). Odpowiedź na pytanie o przyczyny tak ogromnej popularności "Downton Abbey" jest bardzo trudna. Dla ekipy pracującej na planie jest to na pewno ogromne wyróżnienie i jesteśmy wdzięczni Julianowi Fellowes za to, że stworzył postaci, których losy fascynują widzów na całym świecie. Na pewno dobór obsady ma ogromne znaczenie. Aktorzy wcielający się nawet w drugoplanowe role są skrupulatnie wybierani, nie ma tu nikogo przypadkowego dlatego na planie panuje wspaniała atmosfera. Chemia, która jest między aktorami przenosi się na ekrany telewizorów. Różnorodność postaci sprawia, że nawet w najodleglejszych zakątkach świata widzowie są w stanie utożsamiać się jak nie z jednym to z innym bohaterem.

- A jak to się przekłada na Wasze życie codzienne, możecie spokojnie przejść ulicą?

Nie przesadzę, jeśli powiem, że niektórzy widzowie mają obsesję na punkcie serialu. Nie ukrywam, że jest to miły problem, szczególnie kiedy przejawy sympatii mamy ze strony osób w różnym wieku. "Downton Abbey" oglądają nastolatki i osoby starsze – to jest naprawdę niesamowite, kiedy człowiek uświadomi sobie, że pracuje przy projekcie, który faktycznie łączy pokolenia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)