Dorota Gawryluk mówi, że jest szczęściarą. "Pan Bóg mi sprzyjał"
- Staram się odwdzięczać za to, co w życiu dostałam - wyznała w ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Viva!" Dorota Gawryluk. Nie ukrywa, że swoją pozycję w mediach zawdzięcza nie tylko ciężkiej pracy czy życzliwym jej ludziom, ale przede wszystkim szczęściu. Gawryluk przyznaje wprost, że miała farta, a Bóg jej sprzyjał.
Dorota Gawryluk mówi, że jest szczęściarą. "Pan Bóg mi sprzyjał"
Dorota Gawryluk to jedna z niewielu kobiet w polskich mediach, która pełni tak wysokie stanowisko. Bo choć prezenterek czy komentatorek życia politycznego w kraju nie brakuje, to nieliczne dochodzą tak wysoko jak Dorota Gawryluk, która od 2018 r. jest szefową pionu informacji i publicystyki w Polsacie.
Ze stacją Solorza związana jest od początku swojej działalności w telewizji, do której trafiła na początku lat 90. Bo choć pierwsze dziennikarskie kroki Gawryluk stawiała w prasie (już w szkole pisała do harcerskiej gazety), to wizja współtworzenia jednej z pierwszych komercyjnych stacji po przemianach ustrojowych wydała się jej na tyle kusząca, że dołączyła do zespołu Polsatu.
I tak z drobną przerwą pracuje w tej stacji od ponad 30 lat, a od kilku szefuje jednej z kluczowych i najbardziej prestiżowych redakcji. Mimo to daleko Gawryluk od popadania w samozachwyt. W ostatnim wywiadzie dla magazynu "Viva!" dziennikarka wprost podkreśla, jak wiele zawdzięcza szczęściu, mężowi i boskiej opiece.
Kobieta w męskim świecie
W oczach widzów konkretna i wyrazista, a w odróżnieniu od wielu kolegów z branży, wierna poglądom i telewizyjnym barwom. Nie licząc drobnego epizodu w TVP (prowadziła "Wiadomości" w latach 2004 -2007) Gawryluk od prawie trzech dekad jest lojalna wobec Polsatu, gdzie nie tylko otoczyła się zaufanym zespołem, ale i gdzie mogła rozwinąć swoje zawodowe skrzydła.
I choć branża, którą wybrała, uważana jest za męski świat, Gawryluk wielokrotnie podkreślała, że nie ma kompleksów ze względu na swoją płeć. Choć w przeszłości wielokrotnie słyszała pytanie, chociażby o swoją fryzurę i kreowany na ekranie wizerunek.
- Kiedy miałam krótkie włosy, to wszyscy mnie pytali, czy po to, żeby się zbliżyć do męskiego świata. Zawsze odpowiadałam wtedy, że po prostu krótkie lepiej wyglądają w telewizji i szybciej można je uczesać - mówiła w rozmowie z Plejadą w 2015 r.
Wie, że jest szczęściarą
W najnowszym wywiadzie dla "Vivy!", Gawryluk podkreśla, jak wielkie ma w życiu szczęście, łącząc sukces zawodowy z tym osobistym. Bo szefowa informacji Polsatu jest stała nie tylko w uczuciach co do macierzystej stacji, ale i męża Jerzego.
- Dopisało mi szczęście. Mam dobrego męża, który od 30 lat mnie wspiera. I nie w tym żadnej mojej zasługi - wyznaje skromnie Gawryluk, podkreślając, że w odróżnieniu od wielu koleżanek, ona miała w życiu farta. Jako osoba głęboko wierzącą, nie ma wątpliwości, czyja to zasługa.
Wdzięczna za to, co ma
- Pan Bóg mi sprzyjał. Zawsze miałam wokół siebie ludzi, którzy mnie wspierali. Bez nich nie doszłabym tu, gdzie jestem. Mówię nie tylko o rodzinie, ale też o osobach, które spotykałam na różnych etapach swojej kariery - wyznaje w rozmowie z Katarzyną Piątkowską z kolorowego magazynu Gawryluk.
Dlatego, jak tłumaczy dziennikarka Polsatu, także i ona stara się "odwdzięczać za to, co w życiu dostała". W codziennej pracy stara się być uczciwa i szczera. I dawać innym szansę. Z dumą mówi o swoim zespole, nazywając informacje i publicystykę Polsatu "ostoją normalności".
- Chcesz się dowiedzieć, co się wydarzyło, to włącz Polsat. Najszersze spektrum komentarzy znajdziesz w Polsat News, a kwintesencję w "Wydarzeniach 24" - podkreślała w wywiadzie dla Interii z czerwca tego roku.
W małżeństwie od 30 lat
O mężu, którego poznała w trakcie studiów, i z którym w 2023 r. obchodzi 30-lecie małżeństwa, Dorota Gawryluk w niemal każdym z wywiadów mówi w samych superlatywach. Gawrylukowie doczekali się dwojga dzieci: Nikona i Marii.
Syn urodził się niedługo po ślubie, na córkę przyszło z kolei parze czekać prawie 20 lat. Dziennikarka Polsatu zawsze podkreśla, że rodzina to jej duma i ostoja, mimo to bliscy gwiazdy mediów pozostają w jej cieniu. Niektórzy nawet, jak przyznała w "Vivie!" Gawryluk, powątpiewają czasem z tego powodu, czy jej mąż naprawdę istnieje.
- Otóż istnieje, ale nie w sensie medialnym - zażartowała bohaterka wspomnianego wywiadu.