RozrywkaDominika Gwit spowiada się publicznie ze swojej walki: "Otyłość niszczyła moją seksualność"

Dominika Gwit spowiada się publicznie ze swojej walki: "Otyłość niszczyła moją seksualność"

Aktorka szczerze przyznała, że poległa w walce o szczuplejszą sylwetkę. Choć dwa lata temu udało jej się zrzucić 50 kilogramów, szybko dopadł ją efekt jo-jo. Dziś Gwit już nie ukrywa, że otyłość negatywnie odbiła się na jej życiu, a publiczna spowiedź na temat jej sylwetki jeszcze bardziej ją upokorzyła.

Dominika Gwit spowiada się publicznie ze swojej walki: "Otyłość niszczyła moją seksualność"
Źródło zdjęć: © ONS.pl
oprac. Anna Ryta

10.03.2017 | aktual.: 10.03.2017 12:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dominika Gwit znana jest części widzom z roli Grubej w "Przepisie na życie" i Kai w "Galeriankach". Prawdziwy rozgłos przyniosło jej jednak dopiero szczere mówienie o walce ze swoją otyłością. Aktorka chętnie opowiadała zarówno w wywiadach prasowych jak i telewizyjnych o tym, jak udało jej się w niecały rok zgubić aż 50 kilogramów. Jak sama przyznała, żyła głównie dietą i ćwiczeniami. Nic innego ją nie interesowało. Po pewnym czasie wpadła w obsesję i zaczęło się robić naprawdę niebezpiecznie. Sytuację pogarszał fakt, że jej spektakularnej metamorfozie przygląda się cała Polska.

- Robiłam wszystko na oczach mediów. (...) Opowiadałam wszędzie, że jest super, a prawda jest taka, że nie miałam innego życia poza odchudzaniem. Wydawało mi się, że jestem szczęśliwa, ale nie byłam. (...) Byłam w amoku. (...) Czułam presję, że muszę być szczupła, bo kiedy jestem gruba, jestem gorsza od innych - powiedziała na łamach najnowszej "Vivy!".

Gwit przyznała, że przez problemy z wagą rówieśnicy nie traktowali jej poważnie. Sądziła, że jeśli będzie mogła pochwalić się figurą modelki, środowisko zacznie ją w pełni akceptować. Liczyła też, że szybko uda jej się znaleźć miłość życia.

- Wszystkie koleżanki miały chłopaków, a ja nie. Właściwie jedyną sferą mojego życia, jaką niszczyła otyłość, była seksualność, sfera damsko-męska. Tylko problem polegał na tym, że co jakiś czas mijałam na ulicy takie dziewczyny jak ja z chłopakami za rękę i zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak. To była moja największa bolączka i to pchało mnie do tego, żeby się zmienić fizycznie - stwierdziła w tym samym wywiadzie.

Obraz
© AKPA

Gwit dopięła swego i schudła 50 kilogramów. Paradoksalnie dopiero wtedy zrozumiała, że popełniła ogromny błąd. Pojawiły się problemy ze zdrowiem i hormonami. Aktorka przyznała także, że miała nawet początki anoreksji. Gdy dotarło do niej, że wpadła w niebezpieczną spiralę odchudzania, postanowiła to zakończyć. Waga zareagowała błyskawicznie. Kilogramy przybywały w zastraszającym tempie. W rezultacie Gwit dopadł efekt jo-jo, a problemów zamiast ubywać, zaczęło przybywać.

- Pękłam. To był koszmar. W dodatku musiałam iść do telewizji i wytłumaczyć się przed całą Polską, że mam efekt jo-jo. Wiedziałam, że muszę to zrobić, bo przecież miałam program o ludziach, którzy się odchudzają. Widzowie widzieli, że jestem coraz grubsza, oczekiwali odpowiedzi. A jak już wejdziesz w show-biznes, to musisz mieć bardzo twardy tyłek. Wszystko to bardzo odchorowałam. (...) Cieszę się, że tańczę. Może sobie zrzucę z dychę. Dla zdrowia. (...) Ale nie pozwolę sobie na to, żeby kiedykolwiek znów wpaść w taki obłęd - przyznała w "Vivie!".

Co ciekawe, dopiero gdy wróciła do dawnej wagi, na jej drodze stanął upragniony mężczyzna. Dziś jest szczęśliwa i świata poza swoim partnerem nie widzi.

- Jestem z mężczyzną, który kocha mnie dlatego, że taka jestem, bo uwielbia takie dziewczyny jak ja. Musiałam przejść przez to wszystko, żeby zrozumieć, że to jest w głowie i to tylko tobie się wydaje, że jesteś gorsza od innych - podsumowała na łamach dwutygodnika.

Komentarze (2)