Doda rozbiła bank. Opolska publika tylko na to czekała
Po burzliwych perypetiach podczas przygotowań do festiwalu Doda pojawiła się na opolskiej scenie. Dała najbardziej widowiskowy koncert tego dnia. Choć nie obyło się bez wpadek.
Jeszcze kilka dni temu występ Dody w amfiteatrze w Opolu stał pod znakiem zapytania. Artystka na Instagramie oskarżyła reżysera Mikołaja Dobrowolskiego o skandaliczne zachowanie podczas prób. Mężczyzna miał ją zwyzywać i sterroryzować całą ekipę. Po płaczliwym wyznaniu gwiazdy Dobrowolski został odsunięty od współpracy z Dodą, a ona kontynuowała próby z inną reżyserką.
Jak zapowiadała fanom, było na co czekać. Choć pojawienie się Dody na scenie opóźniało się o ponad 20 minut, widownia w Opolu wytrwale na nią czekała. Już w pierwszych sekundach oprawa wizualna i aranżacja muzyczna znacznie wyróżniały się od stonowanych występów tego dnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swój recital Doda rozpoczęła od elektronicznego wstępu do jej hitu "Nie daj się", który po chwili przekształcił się w "Melodia ta". Początkowo razem z tancerzami gwiazda była w żółtym kombinezonie, by po chwili zrzucić go i zaprezentować się widzom w dopasowanej czarnej mini z głębokim dekoltem i błyszczącymi elementami.
Kolejno Doda zaśpiewała "Wodospady" przy aranżacji Gromeego. Publika głośno skandowała, klaszcząc i wykrzykując pseudonim ulubionej wokalistki.
Nie obyło się też bez małych wpadek. Gdy gwiazda przebrała się w srebrną stylizację z efektownymi skrzydłami do utworu "Zatańczę z aniołami", pod koniec występu zwróciła się o pomoc do jednego z tancerzy.
- Zapnij mi to proszę, bo tu jest taki paseczek - powiedziała do mikrofonu, jednocześnie witając się z publicznością.
Słowa podziękowania w kierunku fanów spotkały się z głośnym entuzjazmem publiki. Na widowni było widać wiernych kibiców Dody z transparentami.
- Jest mi niezmiernie miło, że mogę być tu z wami. Tak się bardzo cieszę, tak bardzo lubię festiwal w Opolu i mam nadzieję, że będę już tu zawsze, co roku - ogłosiła.
Na koniec zadedykowała fanom utwór "Pewnie już to wiesz", który odśpiewała przy fortepianie. Znów anielskie skrzydło sprawiło jej problem. Zahaczyła nim o statyw do mikrofonu.
Dodała komentarz, który można odbierać jako słowa odniesienia do ostatniego zamieszania związanego z Opolem.
- Pamiętajcie, że są różne sytuacje w życiu. Coś, co źle się zaczyna, niekoniecznie musi się źle skończyć. Czasami warto przeczekać trudne chwile, nie poddawać się i poczekać aż zły czas po prostu minie - podsumowała Doda.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy szokującego i rozseksualizowanego "Idola" od HBO, znęcamy się nad Arnoldem Schwarzeneggerem i jego Netfliksowym "FUBAR-em" i, dla równowagi, polecamy najlepsze seriale wszech czasów. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.