Do KRRiT wpłynęły 33 skargi na Ogórek i Łęskiego. Prowadzący "Studio Polska" dali przyzwolenie na obrażanie homoseksualistów
Telewizja Polska staje po stronie Magdaleny Ogórek i Jacka Łęskiego, którzy w programie "Studio Polska" nie zareagowali na obraźliwe komentarze na temat homoseksualistów.
13.06.2018 07:45
W sobotnim wydaniu programu "Studio Polska" rozmawiano m.in. o Paradzie Równości. Goście zaproszeni do studia podczas rozmowy o homoseksualistach, używali obraźliwych określeń takich jak zboczeńcy czy rzesza nieszczęśliwych ludzi. Wspomniano też o wypaczonym modelu rodziny, a także o zezwierzęceniu człowieka.
Jeden z uczestników dyskusji użył nawet argumentu, że rodzice narzucają swoim dzieciom homoseksualizm, bo rzekomo mają z tego różne profity. Inny mężczyzna przestrzegał z kolei przed związkami homoseksualnymi, ponieważ twierdził, że lekarz uświadomił go, że z takich związków "rodzą się dzieci z głowami większymi od tułowia". Na te i wiele innych obraźliwych stwierdzeń żaden z prowadzących nie zareagował.
Przypomnijmy, że Magdalena Ogórek i Jacek Łęski na początku każdego programu pouczają na temat kultury wypowiedzi i wzajemnym szacunku.
- Na audycję „Studio Polska” z dnia 09.06.2018 r. KRRiT otrzymała 33 skargi, ale nadal wpływają nowe. Dotyczą one wypowiedzi, które zdaniem skarżących były obraźliwe wobec osób o orientacji homoseksualnej - przekazała portalowi Wirtualnemedia.plKarolina Czuczman z zespołu rzecznika prasowego KRRiT.
Skargę złożyli m.in. Nowoczesna i stowarzyszenie "Miłość nie wyklucza". Telewizja Polska natomiast staje w obronie prowadzących.
- Bez cenzury i bez żadnych ideowych ograniczeń. Taka formuła programu powoduje, że zdarzają się w nim wypowiedzi kontrowersyjne, bardzo krytyczne, niekiedy skrajne - czytamy na portalu wirtualnemedia.pl.
Stacja uważa, że Ogórek i Łęski reagowali na obraźliwe komentarze przekazując głos innym uczestnikom, którzy reagowali na wulgarne sformułowania.
- Zadaniem prowadzących „Studio Polska” jest przede wszystkim dbanie o pluralizm wypowiedzi, a nie ocenianie uczestników programu. W tym konkretnym przypadku prowadzący dbali o to, by wszystkie strony sporu dotyczącego Parady Równości mieli możliwość zabrania głosu, reagowali na opinie skrajne i kilka razy apelowali o kulturę słowa. Natychmiast po wypowiedzi, w której pojawiło się słowo „zboczeńcy” przekazali głos gościowi, który krytycznie skomentował takie sformułowanie - wyjaśnia TVP.
Magdalena Ogórek również zabrała głos w tej sprawie. Po emisji programu dodała post na Twitterze.
- Proszę Państwa, uważam, że pewne sprawy są sprawami prywatnymi obywateli, gdzie polityka nie powinna się mieszać. Natomiast prowadzę program otwarty, ale nie jestem cenzorem, tylko proszę uczestników o nieobrażanie.
Zobacz także
Joanna Lichocka, członek Rady Mediów Narodowych, zabrała głos na temat sytuacji, która wydarzyła się w "Studio Polska".
- Brak kontry do wygłaszanych opinii dowodzi tego, że prowadzący nie panowali nad programem. Warto pamiętać, że obecni w studiu prowadzący program nie są tylko uzupełnieniem dla mikrofonu. Natomiast bycie dziennikarzem to także pełnienie funkcji publicznej, a co nie oznacza zgody i milczącej akceptacji na obrażanie innych - powiedziała.
Co sądzicie o całej sytuacji?