Trwa ładowanie...

Dlaczego oglądamy "Black Mirror"? Bo jesteśmy złymi ludźmi

Pod koniec grudnia Netflix sprezentował fanom kolejny, czwarty już, sezon serialu "Black Mirror". Internet znowu podzielił się na dwa obozy, które wzajemnie przekrzykują się pochwałami i obelgami. Nikt nie potrafi odkleić się od monitorów, bo wszystkich nas kręci tak naprawdę to samo: zło i technologia. Najlepiej w duecie.

Dlaczego oglądamy "Black Mirror"? Bo jesteśmy złymi ludźmiŹródło: Black Mirror, fot: Netflix
d3dku5y
d3dku5y

W najnowszej odsłonie show jego twórcy zaserwowali widzom dobrze już znaną mieszankę świata niedalekiej przyszłości i niesamowitych wynalazków, które tyleż intrygują, co wzbudzają niepokój. Kto z nas bowiem nie marzy o implancie przenoszącym naszą świadomość do wirtualnej rzeczywistości albo aplikacji randkowej, która ma tak inteligentny system, że z dokładnością do 99,8% znajdzie nam wymarzonego partnera? Te wszystkie szalone wizje nie kończą się jednak w "Black Mirror" happy endem, a zamiast utopii dostajemy dystopię. I to na własne życzenie.

Fascynacja zjawiskami pokazanymi w serialu nie bierze się tylko ze zwykłej ciekawości. Część nowinek technologicznych, które w nim się pojawiają, zaczyna powoli funkcjonować w naszej rzeczywistości bądź jest hiperbolą aktualnych zjawisk. Taka wizja niezbyt odległej przyszłości nas podnieca, ale i przeraża, bo dobrze wiemy jak okropną naturę ma człowiek. Historia nauczyła nas już, że nawet z najbardziej humanitarnego w swoim zamierzeniu wynalazku ludzie potrafią zrobić śmiercionośną broń.

Black Mirror
Źródło: Black Mirror, fot: Netflix

Z tematem śmierci zresztą czwarta seria "Black Mirror" flirtuje nawet bardziej niż poprzednie. To wręcz kumulacja fantazji o nieśmiertelności, przedłużaniu ludzkiego życia poza jego fizyczną formę i oddzieleniu nieśmiertelnej świadomości od śmiertelnego ciała. Scenarzyści sprytnie jednak żonglują naszymi emocjami. Dają nam wędkę, którą łowimy nadzieję, że może coś nas po tej śmierci czeka albo że ona w ogóle nie nadejdzie, bo medycyna posunie się tak daleko, że uczyni nas bogami. Szybko jednak zdajemy sobie sprawę, że koncept ten jest bardziej przerażający niż wlewający nadzieję w czyjekolwiek serce.

Jednak największą siłą serialu jest najprostszy na świecie mechanizm: oglądając zastanawiamy się, czy postąpilibyśmy podobnie jak bohater, czy z tych nowinek technologicznych korzystalibyśmy podobnie, a może inaczej? Jak bardzo zmieni nas nieuchronny postęp? I włączamy kolejny odcinek, bo dobrze wiemy jaka jest odpowiedź: jesteśmy źli i będziemy jeszcze gorsi.

Zobacz też: Pierwszy wywiad z reżyserem produkowanym dla Netflix "Wiedźmina"

Black Mirror
Źródło: Black Mirror, fot: Netflix
Black Mirror
Źródło: Black Mirror, fot: Netflix
d3dku5y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3dku5y