Debaty prezydenckie. Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski czytali z promptera?

W Końskich i Lesznie odbyły się dwie oddzielne debaty prezydenckie, transmitowane na żywo w telewizji i internecie. Dla sympatyków Dudy i Trzaskowskiego to kolejna okazja, by przerzucać się wzajemnymi oskarżeniami, które wydają się bezpodstawne.

Każdy kandydat na prezydenta miał swoją debatę
Każdy kandydat na prezydenta miał swoją debatę
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Jednoosobowe debaty to nowość w polskiej polityce, która wywołała oburzenie dużej części widzów. Wielu z nich zarzuca Andrzejowi Dudzie i TVP, że była to zwykła ustawka, bo prezydent rzekomo poznał wcześniej pytania, a poza tym czytał odpowiedzi z promptera. Rafał Trzaskowski odpowiadał na pytania dziennikarzy z kilkunastu różnych, nie zawsze przychylnych redakcji. Ale jemu też zarzuca się, że spoglądał na ekran z podpowiedziami.

Obraz
© Materiały prasowe

W mediach społecznościowych krążą zdjęcia i filmiki, które rzekomo dowodzą na czytanie odpowiedzi z promptera. Taki "dowód" udostępnił na Twitterze m.in. poseł KO Michał Szczerba. To samo na swoim profilu sugerował Tomasz Lis. Tymczasem nagrania z całej debaty pokazują, że tekst widoczny na ekranie to kwestie czytane przez prowadzącego debatę Michała Adamczyka.

Obraz
© Materiały prasowe

Podobny fake news dotyczy Rafała Trzaskowskiego, który co jakiś czas zerkał na ekran umieszczony na podłodze. Debata była transmitowana na żywo i kamera wielokrotnie pokazywała, że opozycyjny kandydat miał tam wyświetlony licznik upływającego czasu zarezerwowanego na każdą odpowiedź.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (354)