Dariusz Szpakowski zrugał prezentera na antenie. Zdenerwował się z powodu żartu

Dariusz Szpakowski to jeden z dwóch największych, razem z Janem Ciszewskim, komentatorów piłkarskich w historii telewizji polskiej. Każdy mecz nabierał dzięki niemu dodatkowych rumieńców, także za sprawą zabawnych lapsusów i konstrukcji słownych.

"Hajto puścił Bąka lewą stroną", "Włodek Smolarek krąży jak elektron wokół jądra Zbyszka Bońka", "Spotkanie zakończone zostało wygraną gości 3:3" - mawiał złotousty dziennikarz.

Teraz Dariusz Szpakowski, również nieświadomie, rozbawił słuchaczy "Zetki", chociaż jemu samemu wcale nie było do śmiechu. Kamil Nosel zazdzwonił do niego w wyjątkowo absurdalnej sprawie. Wcielił się w pracownika biura obsługi abonenta sieci komórkowej i stwierdził, że musi wyłączyć Szpakowskiemu telefon na jeden dzień, bo "brakuje numerów".

- Ale to jest ten numer telewizyjny. Przecież to jest bez sensu. Ten numer mam od 30 lat i teraz mam się go pozbyć? Nie jestem anonimową osobą, mam się pozbyć telefonu na jeden dzień? [...] Mam rodzinę i wszystkich powiadomić, że mam inny numer teraz? To jest jakaś kuriozalna akcja, którą państwo robicie - mówił poirytowany komentator.

Po dwóch minutach rozmowy Nosel ujawnił się w końcu i chyba nie spodziewał się takiej reakcji na swój żart.

- Może pan wkręcać innych, ale ja nie bardzo mam ochotę na tego typu żarty. Odrywa mnie pan od zajęć, wkręca mnie pan w coś, to jest jakieś absurdalne - stwierdził Dariusz Szpakowski.

Wcześniej, wśród "poszkodowanych" przez Nosela, znaleźli się m.in. Cezary Pazura i Krzysztof Zalewski.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.