Dariusz Szpakowski nie oszczędza Edyty Górniak. Pamiętacie, jak koszmarnie zaśpiewała hymn? Dziennikarz do tej pory to wspomina
14.11.2022 22:12, aktual.: 15.11.2022 07:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dariusz Szpakowski jest dziennikarzem sportowym z bogatym dorobkiem. W 2002 r. komentował Mistrzostwa Świata, które odbyły się w Korei. To wtedy Edyta Górniak nie popisała się podczas śpiewania hymnu narodowego. Polacy słuchali jej z niedowierzaniem.
71-letni Dariusz Szpakowski w "Misji Futbol" przypomniał to, o czym duża część Polaków niestety nadal pamięta. Mowa o koszmarnym wykonaniu hymnu narodowego przez Edytę Górniak w czasie Mistrzostw Świata w 2002 r. Górniak dała ponieść się emocjom i zaprezentowała dość niestandardową wersję "Mazurka Dąbrowskiego". Ani kibice, ani piłkarze polskiej reprezentacji nie wiedzieli, jak zaśpiewać hymn z Edytą. Szum głosów nucił wersję klasyczną, a Górniak zawodziła po swojemu.
Szpakowski zdradził, co pomyślał, gdy usłyszał wersję diwy. - Byłem zaskoczony hymnem. Byłem zaskoczony hymnem już wcześniej, mianowicie ja byłem na treningu Koreańczyków. I tak myślę sobie: "O co tutaj chodzi? Jakąś kolędę grają czy coś?" - śmiał się w rozmowie.
Edyta Górniak śpiewa hymn Polski w Korei 2002
20 lat temu na hymn, który miał być wykonany przez doskonałą Edytę Górniak, czekali i fani, i kibice. Na trybunach przysłuchiwał jej się prezydent Aleksander Kwaśniewski. Niestety, wersja diwy niewiele miała wspólnego z marszem, którego dzieci uczą się już w podstawówce. Komentarze po tragicznym występie były dosadne. Mówiono o kompromitacji, o hańbie i na Górniak zrzucono winę za to, że Polakom na mundialu nie poszło najlepiej. Piosenkarka stała się pośmiewiskiem.
Lata później sytuację skomentował Michał Żewłakow:
- Owszem, zdziwiony trochę byłem, ale piłkarz stara się koncentrować na meczu. Zdecydowanie nie mam więc pretensji do Edyty. O wyniku zadecydowały nasze umiejętności albo nieumiejętności.
Górniak przeprosiła za to, co zaszło na murawie. - Chciałam zaśpiewać ten hymn trochę wolniej niż śpiewają go kibice na stadionach, by wydobyć siłę słowa. Dlatego zamysł był taki, bym zaśpiewała go nieco wolniej niż zazwyczaj. Zrobiłam to z największą powagą, pokorą, dumą, zaangażowaniem emocjonalnym, miłością do kraju. Chciałam to zrobić najbardziej reprezentacyjnie dla Polski, jeśli się to nie udało, to przepraszam.
Ale nagranie sprzed 20 lat nadal co jakiś czas pojawia się w sieci i dziwi kolejne pokolenia kibiców.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.