"Dance Dance Dance". Rafał Mroczek nie wytrzymał presji. "To nie o to w tym chodzi"
14.03.2020 22:20, aktual.: 14.03.2020 22:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Tu jest wysoko postawiona poprzeczka, nie ma miejsca na błędy" - oceniła Ida Nowakowska. Wymagający jurorzy dali się we znaki uczestnikom show.
Kolejny odcinek "Dance dance dance" rozpoczął się od sporego wyzwania. Anna Kaczmarczyk i Mateusz Łapka zatańczyli do utworu "Hips don’t lie" Shakiry. Choć starali się jak mogli, nie każdy juror był zadowolony z ich występu. Robert Kupisz stwierdził, że "w ruchu nie byliście dla mnie parą”, a Anna Mucha dodała, że aktorka była niczym "syrenka z Puław".
Gdy aktorka wcieliła się w Beyonce z teledysku do "Crazy in love", wypadła znacznie lepiej. - Jeśli potrafisz być wirującym seksem w takich rajtuzach, to zasługujesz na 8.5 - uzasadniła swoją ocenę Mucha.
Bracia Jonkisz zmierzyli się z rapowym kawałkiem. Wypadli wiarygodnie, co zostało docenione stosunkowo wysokimi notami. Jeszcze lepiej poradził sobie sam Rafał Jonkisz, któremu z widowni kibicowała partnerka Marcelina Zawadzka.
Z niemałym problemem zmierzyła się Małgorzata Tomaszewska, której nie przypadła do gustu wylosowana piosenka. Trafiło na "It's gonna be me" zespołu N Sync. Odbiło się to na jej występie z Aleksandrem Sikorą. Robert Kupisz pozwolił sobie nawet na komentarz, że wyglądała jak pani z sanatorium.
-Ja nie wiem, czemu jury skupiło się tylko na mnie. Ciągle tylko o tym, czy ja zrobiłam postęp czy nie. No już dajcie spokój- skomentowała rozżalona Tomaszowska za kulisami show.
Jej partner, zarówno z parkietu, jak i programu "Pytanie na śniadanie" zmierzył się w solowym występie do piosenki "Mambo no. 5". - Kojarzysz mi się z wujkiem na weselu, ale to było bardzo dobre wesele - nietypowo podsumowała go Anna Mucha.
Znowu świetnie na parkiecie poradzili sobie Rafał Mroczek i Przemysław Cypryański. Nic w tym dziwnego, obaj mają już doświadczenie taneczne po programie "Taniec z gwiazdami". Mroczek musiał jednak pozbyć się z serca ciężaru, który doskwierał mu przez ostatni tydzień.
W ubiegłym tygodniu Ida Nowakowska zagroziła mu, że jeśli jeszcze raz się pomyli w tańcu, wystawi mu zero. -Myślałem o tym przez 7 dni i nie dawało mi to spokoju. To nie o to w tym chodzi - powiedział sfrustrowany aktor. Stwierdził, że ta uwaga pozbawiła go radości z udziału w show. Jurorka początkowo zapierała się "ale przecież teraz się nie pomyliłeś", ale potem podeszła do niego i go przytuliła.
Nie było mu łatwiej przy solowym występie. - Nie będę ukrywać, jestem przerażony - powiedział przed występem Mroczek. Wyjaśnił, że cały czas zastanawia się nad kolejnymi krokami i "nie ma czasu na radość z tańca". Po raz kolejny Ida Nowakowska skrytykowała go najbardziej, ale to dlatego, że dostrzegła w nim talent i wymaga od niego więcej niż od pozostałych uczestników.
Para gwiazd fitnessu Fit Loversi poradziła sobie nadzwyczaj dobrze. Odważne ruchy tancerzy doceniła nawet Anna Mucha, która dla własnej przyjemności poprosiła Mateusza o wykonanie dwuznacznej pozycji.
To właśnie mężczyzna z tej pary musiał wykonać wymagający układ choreograficzny do piosenki Michaela Jacksona "They don't care about us". Już na treningu Mateusz narzekał, że nie wytrzymuje presji ze strony trenera i nie da rady zatańczyć poprawnie. Jednak poradził sobie świetnie. Pochwały ze strony jury doprowadziły go do łez wzruszenia.
Z programem "Dance dance dance" pożegnali się Aleksander Sikora i Małgorzata Tomaszewska. Zebrali najniższe noty jury.