"Dance Dance Dance". Anna Mucha dotrzymała słowa. Widzowie jej nienawidzą
Po sobotnim debiucie Anny Muchy w roli jurorki "Dance Dance Dance" na aktorkę spadła krytyka widzów. Okazało się, że Mucha nie patyczkuje się w tańcu.
Jeszcze na długo przed startem tej edycji show TVP Anna Mucha zapowiadała, że dzięki "Dance Dance Dance" narobi sobie wrogów. I że będzie zupełnym przeciwieństwem jej poprzedniczki Ewy Chodakowskiej.
I jak powiedziała, tak zrobiła. Mucha okazała się jurorką, dla której nie ma przebacz. Była ostra, bardzo bezpośrednia i nie pobłażała nikomu. Tak m.in. oceniła występ Kasi Stankiewicz:
- Zastanawiałam się, czy jesteś mimozą pozbawioną temperamentu czy zadziorem.
"Zły policjant" w wykonaniu Anny Muchy nie spodobał się części widzów, którzy dali upust swojemu niezadowoleniu w mediach społecznościowych.
"Anna masakra! Żadna specjalistka, a ocenia gorzej niż Ida (Nowakowska – przyp. red.)! Mam wrażenie, że Ida broni ich przed oceną Ani. Zdecydowanie zbyt surowo" - pisze jeden z widzów.
"Jak lubię Anne Muchę w filmach, tak rola jurora mnie totalnie nie przekonała. Powinna troszkę zmienić podejście, bo za bardzo wczuła się w to, co robi, za poważnie. Myślałam, że będzie podnosiła punktację, a ocenia najniżej. Rozumiem, ze może mieć rację, ale to jest program, na dodatek pierwszy odcinek i powinna być bardziej motywującą. Prawdziwi tancerze więcej dobrego się dopatrują w uczestnikach niż Anna. Więcej luzu" - irytuje się internautka.
"Wszyscy byli świetni, ale Anna Mucha nie pasuje na jurora. Od początku widać, że czepia się Kasi" - ocenia inny.
"Uważałam ja za fajną babkę, ale tutaj ja chyba poniosło. A może po prostu pokazała swoją prawdziwą twarz..." – dodaje ktoś inny. "Strasznie traktuje tutaj uczestników. Nie podoba mi się to!" - ubolewa kolejny z internautów.
"Jak byłem za Anną Muchą w roli jurora, to jestem zmieszany jej wypowiedziami i agresywnymi komentarzami zwłaszcza wobec Kasi Stankiewicz. Szok" - czytamy na oficjalnym FB programu.
Jak widać, strategia przyjęta przez Annę Muchę działa. Dzień po emisji programu jest na ustach wszystkich. I z pewnością w przyszły weekend ponownie przyciągnie przed telewizory tłumy. A przecież o to chodziło.