"Dahmer" to serial, który przeraża. Bliscy jednej z ofiar zabrali głos
"Dahmer", nowa produkcja Netlixa, został w Ameryce odsądzony od czci. Nie chodzi o artystyczną jakość serialu, ale jego wątpliwe przesłanie etyczne. Największe oburzenie wyraziła rodzina jednej z ofiar tytułowego bohatera.
Jeffrey Dahmer był seryjnym mordercą, gwałcicielem i kanibalem. Miał na sumieniu 17 mężczyzn, głównie czarnoskórych. Został skazany na 937 lat więzienia, zmarł po dwóch. Było tylko kwestią czasu aż życiorys Dahmera zostanie adaptowany na scenariusz i przeniesiony na ekran. Zajął się tym Ryan Murphy, twórca innego serialu "true crime", "American Crime Story". Jak donosi "LA Times", zaraz po premierze "Dahmera", na autorów posypały się gromy.
"Nie mówię nikomu, co ma oglądać (...), ale jeśli naprawdę ciekawi cię ta tematyka, to powinieneś wiedzieć, że nasza rodzina jest wkurzona na ten serial. To ponowna traumatyzacja. Po co?"- zwierzył się Eric Perry, kuzyn zamordowanego Errola Lindsey'a.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Perry był najbardziej poruszony sceną w sądzie, która wiernie odwzorowuje rzeczywiste zdarzenie. Otóż, podczas procesu, siostra Lindsey'a zaatakowała fizycznie oskarżonego. "Przywoływanie, tak dosłowne, załamania nerwowego, jakie Rita przeżyła w sądzie za sprawą człowieka, który torturował i zabił jej brata, jest nieludzkie" - podsumował Perry.
Krewny ofiary skarżył się też, że Netflix wcale nie kontaktował się z jego rodziną i nie uprzedził o swoich zamiarach. Najbliżsi ofiary dowiadywali się o projekcie serialowym od znajomych, a czasem od zupełnie obcych ludzi, którzy wykonywali setki telefonów z pytaniem: "co się dzieje?". "Skazujecie nas znowu na cierpienie. To okrutne" - zwrócił się Perry do władz platformy streamingowej.
Rodzinę ofiary wsparli użytkownicy mediów społecznościowych. "Czy seryjni mordercy naprawdę potrzebują tyle czasu na ekranie? Czy to nie jest ich gloryfikacja?", "Producenci takich seriali żerują na bólu i traumie rodzin ofiar", "Morderstwa czarnych, homoseksualnych mężczyzn nie powinny być wykorzystywane dla rozrywki i zysku" - można przeczytać w komentarzach.
Jak dotąd Netflix nie odpowiedział na te zarzuty.