"Czy pan się słyszy?". Stanowski odpalił się po słowach widza
W poniedziałek 12 lutego Samuel Pereira, były wicedyrektor TAI, był gościem Krzysztofa Stanowskiego na youtube'owym Kanale Zero. W trakcie programu był czas na rozmowę z widzami. Stanowski ostro zareagował na refleksje jednego z nich.
13.02.2024 | aktual.: 13.02.2024 10:28
Rozmowa Krzysztofa Stanowskiego z Samuelem Pereirą nie była pozbawiona ostrych pytań. Gospodarz nie krył się z tym, że nie uważa swojego gościa, jednego z głównych propagandystów TVP za czasów PiS, za dziennikarza. Pomijając jednak sam wywiad, ciekawym fragmentem programu był telefon od widza. Marcin z Rzeszowa pogratulował powstania Kanału Zero, chwaląc za to, że jest w nim polemika w przeciwieństwie do innych programów czy debat. I potem zaczął długi wywód na temat telewizji publicznej i prywatnej.
Wspomniał o tym, że stacje publiczne nie mogą się nie odnieść do tego, co pada w telewizji prywatnej, która działając na przyznanej koncesji, również wypełnia misję. Mówił także o dzisiejszym dostępie informacji i, co absurdalne, pożytku, jaki płynął z niedawnego duopolu informacyjnego. Argumentował to tym, że jeden kanał pokazał to, co przemilczał drugi. I każdy mógł zweryfikować te informacje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stanowski w tym momencie głośno zaprotestował, przerywając mężczyźnie. - To jest absurd, co pan mówi. Ludzie nie mają czasu oglądać wszystkich telewizji, żeby sprawdzić, która jaką ma wersję. Prawda jest jedna i prawdę należy podawać, a nie swoje wersje przeciwstawne, żeby tylko gdzieś pośrodku ktoś mógł sobie wyrobić opinie. Ja mam oglądać wszystkie telewizje świata, żeby na koniec się zorientować, która w której sprawie kłamie? Nie mogę sobie wybrać jednej, która mówi prawdę? - powiedział.
Widz brnął dalej, twierdząc, że jeśli ma mieć pełen obraz całej sytuacji, to musi sobie zadać trud, by daną informację zweryfikować. Stanowski ponownie nie mógł uwierzyć, co słyszy. - Mam 58 lat, pracuję na kolei, wracam zmęczony z pracy i mam się zajmować weryfikacją informacji podawanych przez dziennikarzy mediów publicznych, którzy pracują za moje podatki? Czy pan się słyszy w ogóle? - zapytał.
Stanowski nie odpuścił
Gdy widz powiedział, że nikt Stanowskiemu nie każe tego zrobić, prowadzący odpowiedział, że właśnie to usłyszał od niego. Gdy mężczyzna stwierdził, że Stanowski powinien to zrobić, w studiu można było usłyszeć westchnienie.
- Proszę pana. Powinien to dziennikarz napisać i powiedzieć tak, żebym ja nie miał wątpliwości, że to jest prawda. Ja rozumiem, że można mieć zastrzeżenie raz na rok do jakiegoś materiału dziennikarskiego. Coś się może komuś nie udać. Może dojść do sytuacji, w którejś ktoś wyemituje przekłamany materiał, ale ciągła agitacja na rzecz jednej partii to nie jest to, od czego są media publiczne - dorzucił Stanowski.
Gospodarz potem jeszcze chwilę wysłuchał mężczyzny i rzucił "od kłamstwa do kłamstwa, by domyślić się prawdy", kończąc z nim rozmowę.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.